Koszykarze ze Słupska dotychczasowych spotkań nie będą wspominali zbyt dobrze. Na inaugurację przegrali z PGE Turowem, a w ostatnich dwóch potyczkach w niezbyt przekonującym stylu ograli znacznie słabsze kadrowo Wikanę Start Lublin i MKS Dąbrowę Górniczą. Prawdziwą weryfikacją miał być dla nich mecz ze Śląskiem Wrocław. Weryfikacja ta nie poszła po ich myśli. [ad=rectangle]
- Śląsk przede wszystkim wykorzystał swoje przewagi i uwypuklił nasze największe bolączki, a szczególnie grę na desce. Mieliśmy ogromne problemy, żeby zbierać niektóre piłki, stąd też moim zdaniem wzięła się wygrana gości - powiedział rozgrywający Energi Czarnych, William Franklin.
Słupszczanie nie wyglądają na razie jak drużyna, a jak zlepek indywidualności. W ich grze widoczny jest brak pomysłu, jak tę sytuację widzi Amerykanin? - Nie wiem, czy tak faktycznie to wygląda. Na pewno ten początek nie układa się po naszej myśli, ale musimy trzymać się razem i starać grać jako drużyna. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak wyczyścić głowy i walczyć o kolejne zwycięstwa w kolejnych meczach.
Kolejne spotkanie Energa Czarni rozegrają 2 listopada, a ich rywalem będzie rywal zza miedzy - AZS Koszalin.