Obaj w okresie wakacyjnym postanowili wrócić na polskie parkiety. Obaj mają ten sam cel - chcą odbudować swoje kariery i wrócić na właściwą ścieżkę. Jednak to powrót Qyntela Woodsa wywołał większą burzę wśród kibiców. Jest on określany mianem najlepszego zawodnikiem jaki kiedykolwiek biegał po parkietach polskiej ligi. Poprzedni sezon Woods stracił na leczenie kontuzji, ale już w meczach sparingowych pokazywał przebłyski wielkich umiejętności. Również w trzech pierwszych spotkaniach ligowych udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał.
22,7 punktów - taką średnią osiąga jak na razie Woods. Ona byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie fakt, że w ostatnim meczu Amerykanin grał mało. AZS pewnie bowiem pokonał Trefl Sopot i trener Igor Milicić posadził go na ławce.
[ad=rectangle]
Nie da się ukryć, że to może być strzał w dziesiątkę dla Akademików, którzy zrobili nie tylko znakomity ruch sportowy, ale również marketingowy. Teraz wszystko w rękach Qyntela, aby udowodnić, że wciąż może grać na takim poziomie jak przyzwyczaił do tego kibiców śledzących rozgrywki TBL.
Na razie nieco poniżej oczekiwań gra z kolei jego vis-a-vis w niedzielnym meczu - Quinton Hosley. Amerykanin w dwóch meczach ligowych średnio zdobywał 9,5 punktu. W Zielonej Górze liczą, że zawodnik zacznie prezentować się znacznie lepiej. Aczkolwiek wszyscy również jak mantrę przytaczają historię sprzed dwóch sezonów. Wówczas też Amerykanin nie zachwycał w sezonie zasadniczym, ale w play-offach pokazał, że jest ponadprzeciętnym koszykarzem.
Hosley dwa sezony temu walnie przyczynił się do zdobycia mistrzowskiego tytułu przez zielonogórski Stelmet, a sam został wybrany MVP finałów. Teraz popularny "T2" wraca z misją ponownego poprowadzenia drużyny trenera Andrzeja Adamka do kolejnego mistrzostwa.
Ten pojedynek bardzo ekscytuje kibiców, którzy chętnie nabywają bilety na to niedzielne spotkanie. - To najciekawszy pojedynek w Zielonej Górze w tym sezonie do tej pory. Tak też go sprzedawaliśmy w ostatnim czasie. Wydaje mi się, że jest duża szansa na to, że hala będzie pełna w niedzielę - zaznacza Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu Zielona Góra.
Do Zielonej Górze udaje się także 50-osobowa grupa Akademików, którzy zapewne głośno będą wspierać swoich pupili.
Klub z Koszalina również przygotował hasło marketingowe na to spotkanie - "There's only one Q". Działacze AZS-u są bardzo zadowoleni z faktu, że sprowadzili do zespołu Woodsa, który jak na razie spisuje się rewelacyjnie. To on ciągnie drużynę w dobrą stronę.
- Nie widzę kompletnie sensu komentować tego pojedynku, ponieważ uważam, że są to zupełnie inni zawodnicy - z różnych poziomów. Może nawet nie będą się kryć podczas meczu? Zostawię ten pojedynek kibicom - mówi przed spotkaniem Igor Milicić, trener Akademików.
Możemy jutro dostać baty, ale będę zdzierać gardło dopingując STELMET !!!!!!!!!!