Krzysztof Koziorowicz: Musimy ustabilizować grę w obronie

Wilki Morskie Szczecin po walce i wielu emocjach przegrały mecz z AZS Koszalin 69:75. Obie drużyny stworzyły fenomenalne widowisko, które obejrzało ponad 4100 kibiców w Arenie Szczecin.

King Wilki Morskie Szczecin w odróżnieniu do meczu ze Śląskiem Wrocław gorzej weszły w spotkanie z AZS Koszalin. W 1. kolejce to szczecinianie narzucili swój styl gry, a wrocławianie musieli gonić wynik. W minioną sobotę było na odwrót. - Pierwsze dwie kwarty graliśmy bardzo bojaźliwie i byliśmy mało agresywni w obronie. Stąd wzięło się prowadzenie Koszalina. W momencie, gdy wzmocniliśmy szyki defensywne i zaczęliśmy grać agresywniej, to dogoniliśmy rywali. Mało brakowało, by te dwa punkty zostały w Szczecinie. Musimy ustabilizować grę w obronie. To jest nadrzędne - twierdzi Krzysztof Koziorowicz, trener Wilków Morskich Szczecin. 
[ad=rectangle]
W drugiej połowie meczu szczecinianie zdecydowanie poprawili swoją grę. Przewaga Akademików zaczęła topnieć i zwycięstwo gospodarzy ponownie wchodziło w grę. Ponownie zabrakło jednak skuteczności w końcowym fragmencie spotkania. - Defensywa była już zdecydowanie lepsza, ale zabrakło skuteczności. Gdyby dwie trójki wpadły w określonym momencie, to dzięki temu łatwiej grałoby się naszym podkoszowym. Na tym polega basket, trzeba trafiać - mówi Koziorowicz.

Kolejne wyśmienite spotkanie zagrał Qyntel Woods. Amerykanin zdobył 28 punktów i 8 zbiórek. - To gracz wielkiej klasy. Stało się to jasne od momentu, w którym po raz pierwszy pojawił się w Polsce. Sprawił nam spore problemy. Myślę, że to nie skończy się tylko na nas - uważa szkoleniowiec Wilków.

W Szczecinie pobity został rekord frekwencji na meczu koszykówki. Spotkanie Wilków Morskich Szczecin z AZS Koszalin obejrzało ponad 4100 kibiców. Arena Szczecin wypełniła się po brzegi, co jest sporym osiągnięciem działu marketingu Wilków Morskich. - Cieszy mnie, że na mecz przybyła tak duża liczba kibiców. Widać, że w Szczecinie tęskni się za koszykówką. Dlatego tym bardziej trzeba pokazać charakter i wolę walki naszym wspaniałym kibicom. Życzyłbym sobie i im, abyśmy odnosili jak najwięcej zwycięstw - kończy trener Koziorowicz.

Źródło artykułu: