Sromotna porażka Jeziora. "Przeszliśmy obok meczu"

Jezioro Tarnobrzeg przegrało na własnym parkiecie z Turowem Zgorzelec. O ile porażkę można było wkalkulować, to jej rozmiaru już na pewno nie.

Jezioro przegrało drugi mecz w obecnym sezonie. O ile z Polpharmą było sporo walki i niewiele zabrakło aby zwyciężyć, to niedzielny bój to już klęska ekipy z Podkarpacia. - Strasznie boli nas ta porażka. Nie dość, że wysoka, to jeszcze straciliśmy u siebie 119 punktów. Nie wiem z czego to wynikło. Nie wiem dlaczego tak zagraliśmy. Było słabo w obronie, nie umieliśmy się skoncentrować, nie podjęliśmy w ogóle walki z Turowem. Straciliśmy mnóstwo łatwych punktów. Przeszliśmy obok meczu - powiedział skrzydłowy Jeziora Jakub Patoka.

Turów w Tarnobrzegu wygrał dość łatwo po raz kolejny. Jeziorowcom wyraźnie nie leży mistrz Polski. Tam wysoko jednak jeszcze z nimi nie przegrali. - Turów to mistrz Polski, ale to też są ludzie. Byli zmęczeni podróżą, a my powinniśmy powalczyć z nimi. Tego nie zrobiliśmy, a mógł być bardzo ciekawy pojedynek - kontynuuje zawodnik ekipy z Podkarpacia.
[ad=rectangle]
Zawodnicy ze Zgorzelca trafiali praktycznie z każdej pozycji. 72. proc. skuteczności mówi sam za siebie. Jeziorowcy słabo bronili, a strata na własnym parkiecie aż 119 oczek chluby im nie przynosi. - Rywale trafiali praktycznie wszystko. Nam nie wychodziło, było mnóstwo szalonych akcji i rzutów. Nie byliśmy skoncentrowani. Nie wiem dlaczego tak zagraliśmy - dodał skrzydłowy ekipy z Tarnobrzegu.

W tym sezonie kadra Jeziora jest bardzo wąska. W niedzielnych zawodach zagrało właściwie siedmiu zawodników. Taka ilość graczy w kontekście całego długiego i trudnego sezonu może okazać się strzałem w kolano. Być może jednak ktoś jeszcze dołączy do drużyny z Podkarpacia. - Mamy dużo młodych graczy w rotacji i nie za bardzo jest kim grać. Ci, którzy grają, starają się dać z siebie wszystko. Czasami nie da się wygrać meczu siedmioma zawodnikami. Mam nadzieję, że ominą nas kontuzje, ale to jest sport i nigdy nie wiadomo, co się może stać - zakończył Jakub Patoka.

Źródło artykułu: