Nad formą Chase'a Simona w dotychczasowych meczach sparingowych wisiał spory znak zapytania. Największe zarzuty co do gry Amerykanina dotyczył jego decyzyjności na parkiecie. 25-letni skrzydłowy, rotowany przez trenera Mariusza Niedbalskiego także na dwójce, miał największe problemy z podejmowaniem właściwych decyzji w ataku. Grał nie w tempo, źle selekcjonował rzuty, choć średnio i tak wzbogacał konto zespołu o ponad dziewięć oczek w każdym pojedynku.
[ad=rectangle]
Wszystko zmieniło się jednak w starciu z Treflem Sopot. W drugiej połowie sobotniego sparingu szkoleniowiec Anwilu posadził na ławce Brandona Browna, przez co na pozycji numer cztery więcej grał Konrad Wysocki, a w konsekwencji - Simon został przesunięty na trójkę. Efekt? 21 punktów, 8/15 skuteczności z gry.
- Trener przesunął Konrada na czwórkę, a to bardzo mądry zawodnik. Ja tym samym otrzymałem więcej minut jako niski skrzydłowy i mogłem grać to, do czego jestem przyzwyczajony w ostatnich latach. Między obrońcami i wysokimi zawodnikami. Przy tym gra z Konradem to przyjemność, bo to inteligentny koszykarz. Myślę, że dobrze nam się współpracowało - mówi Simon.
Simon błysnął zwłaszcza w trzeciej kwarcie, w której zdobył dokładnie połowę punktów zespołu - 12 z 24. Dwukrotnie trafił zza łuku, a trzy razy kończył szybki atak.
- Moi koledzy pozwolili mi biegać do kontr. Graliśmy dobrze na zbiórce, nieźle w obronie, co ułatwiało nam tranzycję, łatwo przechodziliśmy do ataku. Można powiedzieć, że w drugiej połowie meczu z Treflem graliśmy już pierwszą namiastkę tego, co chcemy prezentować w sezonie - dodaje Amerykanin.
Punkty Simona oraz skuteczna gra Deonty Vaughna przeważyły na korzyść Anwilu, który wygrał trzeci sparing w okresie przygotowawczym. W niedzielę włocławianie zmierzą się z gospodarzem XII Memoriału im. Wojciecha Michniewicza, Polskim Cukrem Toruń.
- Myślę, że już się odblokowałem psychicznie. Do tej pory miałem problemy ze znalezieniem równowagi, ale ten mecz mnie odblokował. Liczę, że w kolejnych sparingach, a co ważniejsze - w sezonie - będę grał jeszcze lepiej, bo wiem, że mnie na to stać - kończy Simon.