Nie jesteśmy jeszcze emerytami, by sobie odpuszczać - rozmowa z Łukaszem Majewskim, graczem Rosy Radom

Rosa Radom świetnie prezentuje się w meczach sparingowych. - Czasem się śmiejemy, że pasowałoby coś przegrać - mówi Łukasz Majewski.

Bartosz Półrolniczak: Bardzo dobrze wygląda wasza gra w tych meczach przedsezonowych, chyba dla was liga mogłaby się zacząć choćby jutro?
Łukasz Majewski:

No właśnie, czasem się śmiejemy, że pasowałoby wreszcie coś przegrać (śmiech). Najważniejsze jednak jest, by w tych spotkaniach szlifować pewne rzeczy. Trener ciągle coś zmienia, czasem trochę inaczej zagramy w obronie, innym razem testujemy inne warianty w ataku. To jest ten czas, kiedy trzeba się przygotować. Cieszą na pewno wyniki, ale najważniejsze, żeby się one też przełożyły na ligę.

[ad=rectangle]

Macie sporą przewagę nad większością drużyn, bo wasz skład wiele się nie zmienił.
-

Na pewno to jest plus. Przyjeżdżają do innych klubów młodzi gracze, zaraz po uczelniach. Troszkę też nie znają ligi. Do nas dołączył Danny Gibson, który jak doskonale wiemy grał w Śląsku i John Turek, który grał w Polsce dwa lata. Jak to się mówi, nikt u nas nie jest z przypadku. Wydaje mi się, że tworzymy fajny i zgrany kolektyw. Zostało nas do tego kilku z poprzedniego sezonu, a to spore ułatwienie dla trenera. Część rzeczy nie musiał wprowadzać od zera, a my z kolei mogliśmy pomagać gościom, którzy są u nas nowi. To owocuje, ale jak mówię, najważniejsze żeby miało to przełożenie na wyniki ligowe. To są tylko sparingi, tego tak naprawdę nikt nie liczy.

Wasza pozycja w lidze też się zmieniła, przeciwnicy będą na was inaczej patrzeć. W jakiś sposób odbije się to też na waszej postawie lub podejściu?
-

Wcześniej się grało bez presji, a teraz będziemy grali pod presją. Wcześniej jak jechaliśmy do drużyny z dołu tabeli to mówiło się, że ciężki wyjazd, a jak się coś ugra to będzie fajnie. Teraz to będą nasze obowiązki. Nikt nie będzie mówił, że tu może się wam noga poślizgnąć. Będziemy musieli takie starcia po prostu wygrywać. Będzie też można teraz zobaczyć wartość poszczególnych graczy, czy podołamy temu zadaniu. Uważam, że mamy na tyle doświadczonych graczy, że damy radę. Rozumiemy też to, że jednego dnia idzie jednemu, a drugiego dnia zagra on słabiej. Mamy taką drużynę, że gracz z każdej pozycji może w danym meczu rzucić 20 punktów. To na pewno atut, zwłaszcza dla trenera. Liga będzie ciekawa, dużo nowych zespołów. Wielu o nich myśli - a ok, to powinno się spokojnie wygrać. Jestem jednak pewien, że to nie będą łatwe starcia. Wiemy jak to jest w dzisiejszym baskecie. Hiszpania ma MŚ u siebie, a już ich nie ma, jeden słabszy dzień i koniec. Trzeba do wszystkiego podchodzić spokojnie, staram się tak robić całe życie. Wolę się cieszyć po sukcesie, niż przed i potem się rozczarować. Trzeba tonować wszystkie wybuchy. Na pewno zespół mamy fajny i jakby to zapaliło, to będzie naprawdę ok.

-  Nikt nie znalazł się u nas z przypadku - przyznaje Łukasz Majewski
-  Nikt nie znalazł się u nas z przypadku - przyznaje Łukasz Majewski

Inni będą was inaczej traktować, ale sądzę, że wy sami będziecie chcieli też zrobić krok wyżej?
-

Apetyt rośnie w miarę jedzenia i tak jest zawsze. Jeszcze nie jesteśmy na tyle emerytami, by sobie tam odpuszczać w danym wieku. Na pewno nie, ja bym jeszcze chciał coś ugryźć. Może się uda jeszcze coś założyć na szyję? Jeśli się nadarzy taka okazja, to będzie trzeba z tego skorzystać i walczyć. W ostatnim sezonie była taka szansa, wygraliśmy pierwszy mecz a potem nas tak jakby przydusiło. Wtedy też były inne problemy, ale człowiek na pewno tego bardzo żałuje. Wiem, ze różnie to może być. Teraz każdy mówi, że mamy lepszy zespół, a przecież może też tak być, że nas zabraknie w tej czwórce. Ktoś powie, że będzie to porażka klubu. Nie będzie to porażka, bo na to wpływa masa innych czynników z boku. Mogą być kontuzje, czy jakieś innej rzeczy, które dzieją się wokół. Sezon jest długi, dużo przed nami. Miejmy nadzieję, że wszystkie złe rzeczy będą nas omijały, a my swoją dobrą postawą będziemy mogli ugrać więcej.

Liga większa, duża dyskusja na ten temat. To dobrze czy źle, niektórzy mówią, że poziom spadnie?
-

Czy ja wiem, czy spadnie? Moim zdaniem będzie właśnie wszystko bardziej wyrównane. Wiadomo, że nie będziemy brali pod uwagę tych topowych ekip, bo one grają w pucharach. To jest troszeczkę inna bajka i inne budżety. W przypadku reszty drużyn może być różnie. Na nas w zeszłym roku przecież też nikt nie stawiał. Była Rosa dla wielu takim pseudo-beniaminkiem, bo była drugi rok w lidze, a okazała się czarnym koniem rozgrywek. Wolę dmuchać na zimne, bo z tych ekip które doszły zawsze ktoś może wystrzelić. Może się okazać, że będzie jakaś ekipa zaskoczeniem. Na spokojnie można usiąść na koniec sezonu i na ten temat porozmawiać.

W bardzo szybkim tempie Radom staje się ważnym ośrodkiem na koszykarskiej mapie Polski.
-

Zdecydowanie, wszystko idzie bardzo szybko. Wiem, że są prężne plany związane z budową ośrodka sportowego. Wszystko się dobrze kręci. Mamy takiego prezesa, którego nie wiem jak nazwać, żeby go nie urazić, ale jest naprawdę taki zagrzany na tę koszykówkę i taki podekscytowany tym wszystkim, że aż miło patrzeć. Inwestuje i widać, że sprawiają mu przyjemność te mecze. Zjawia się na meczach, na treningach i widać, że on tym żyje. Zawsze podkreślam, że jest to fajne miejsce dla basketu. Już nie mówię o nas, czyli o seniorach, ale tam jest masa młodzieży, która naprawdę ma potencjał.

Świadczy o tym chociażby mistrzostwo Polski w roczniku U-20?
-

Tu ludzie różnie mówią. Każdy wypomina, że wygrali bo pościągali chłopaków z różnych miejsc. Mało kto jednak pamięta, że trzeba mieć ku temu warunki i to wszystko umiejętnie poprowadzić. Potrzebne są warunki nie tylko finansowe, ale i sportowe, by mieć gdzie działać. Dodać to tego należy posiadanie dobrze wyszkolonych trenerów. To wcale nie są proste sprawy. Byłem w paru miejscach w lidze i się okazuje, że z młodzieżą to wcale nie jest tak różowo w wielu zespołach. Mówię tu nawet o drużynach, które można uznać za te z górnej półki. Chylę tutaj czoła przed prezesami. To nie jest tylko inwestowanie w seniorów, ale także inwestycja w młodzież. To budowa koszykówka od dzieciaków, kadetów, juniorów aż po seniorów.

Źródło artykułu: