Wojciech Kamiński: Zagraliśmy katastrofalnie w drugiej połowie

Trener Rosy przyznaje, że jego drużyna nie zasłużyła na zwycięstwo w meczu z Czarnymi Słupsk. - Nie wiem, co się z nami stało w ciągu tygodnia - mówi szkoleniowiec radomskiej ekipy.

Radomianie przystąpili do spotkania z Energą Czarnymi po dwóch porażkach z Anwilem Włocławek. W starciu przed własną publicznością nie udało im się zrehabilitować, bowiem ulegli bardzo wyraźnie, aż 57:83. O ile po pierwszych dwudziestu minutach tracili do rywali ze Słupska zaledwie 2 punkty, o tyle w dwóch kolejnych kwartach nie mieli nic do powiedzenia.

- Czarni zagrali bardzo dobry mecz, szczególnie w drugiej połowie. Grali bardzo dobrze, a my katastrofalnie w tym fragmencie. Ciężko cokolwiek powiedzieć o tej naszej grze, bo to było bardzo słabe - nie ukrywał Wojciech Kamiński. Jego podopieczni w trakcie dwóch części zdobyli zaledwie 21 "oczek".

Do pojedynku z Czarnymi Panterami, jak i dwóch wcześniejszych, przystąpili bez swojego centra, Kirka Archibeque'a. - Nie wiem, co się stało, czy tydzień i brak jednego zawodnika może tak zmienić oblicze zespołu, czy pozmieniało się coś w naszych głowach po zwycięstwie ze Stelmetem - szkoleniowiec próbował zanalizować wyraźną obniżkę formy swojego zespołu.

Czasu na wyciągnięcie wniosków i stworzenie nowego pomysłu na grę nie ma zbyt dużo, gdyż już w sobotę Rosa zagra w Zgorzelcu. - Widać, że coś przestało działać i będziemy musieli to poprawić. Czy damy radę, czas pokaże - zaznaczył trener. - W drugiej połowie zabrakło sił, koncentracji i umiejętności - wrócił jeszcze na chwilę do środowego meczu.

W środowy wieczór Kamiński denerwował się wiele razy
W środowy wieczór Kamiński denerwował się wiele razy

Do zakończenia ligi szóstek pozostały trzy kolejki. - To na pewno nie jest dla nas koniec sezonu - zapowiedział "Kamyk". Bardzo prawdopodobne, iż w pierwszej rundzie play-off radomianie trafią na włocławian. - Zamierzamy walczyć, jeśli będziemy grać z Anwilem, to zawsze istnieje szansa, aby powalczyć z tym rywalem o "czwórkę". Jeżeli natomiast Czarni wygrają swoje wszystkie mecze, a my wszystkie przegramy, to może być jeszcze tak, że oni nas przegonią, więc będziemy grać z Treflem - szkoleniowiec zwrócił uwagę na taką możliwość. - Myślę, że to jest dla nas bez znaczenia, chcemy się wyleczyć i dobrze przygotować do play-offów - dodał.

Po trzech ostatnich porażkach morale w szeregach Rosy zdecydowanie opadło. Jeszcze nie tak dawno ta ekipa mogła szczycić się mianem niepokonanej w drugim etapie rozgrywek. - Tak jak mówiłem po meczu ze Stelmetem, nie ma co popadać w hurraoptymizm. Nie będę pokazywał palcem tego, który pisał, że idziemy na mistrza (uśmiech) - Kamiński zwrócił się do dziennikarzy obecnych na konferencji prasowej. - Tak teraz nie popadajmy w czarne scenariusze i czarne myśli. To jest sport, gramy co trzy dni, mamy kilka kontuzji, przed nami trzy mecze z trzema najlepszymi zespołami w Polsce. Na pewno do każdego kolejnego spotkania podejdziemy z takim nastawieniem, jak wcześniej - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!