Zdjęte szwy Paula Grahama. "Wyczerpałem limit pecha"

Paul Graham wraca (po raz kolejny w tym sezonie) do treningów. Amerykański rzucający doznał ostatnio kontuzji rozerwania skóry dłoni, lecz w poniedziałek zdjęto mu szwy.

16 minut przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk w ćwierćfinale Intermarche Basket Cup oraz zaledwie sześć minut (i jedna celna trójka) w półfinałowym starciu tej rywalizacji ze Śląskiem Wrocław - tyle czasu otrzymał od trenera Miliji Bogicevicia. Amerykanin Paul Graham po przerwie spowodowanej kontuzją zanim... doznał kolejnej kontuzji.

28-letni Graham nabawił się uraz rozerwania skóry dłoni, a na ranę założono mu szwy. Tym samym koszykarz opuścił sobotnie starcie ze Stabillem Jeziorem Tarnobrzeg. W poniedziałek jednako szwy zdjęto z dłoni zawodnika, a on sam wrócił (po raz kolejny już w tym sezonie) do treningów.

[i]

- Myślę, że wyczerpałem już limit pecha w tym sezonie. Najpierw trzy miesiące przerwy przez kolano, teraz tydzień przez dłoń. To jakieś dziwne fatum... Na szczęście już teraz wszystko jest za mną, szwy mi zdjęto, wracam do treningów i chcę pomóc mojemu zespołowi wygrywać. Mamy z tym problem w roku 2014, czas to zmienić[/i] - mówi Graham.

Od stycznia, Anwil wygrał tylko raz w sześciu meczach ligowych (z AZS Koszalin) i raz w dwóch meczach pucharowych. Kilku porażek doznał z pewnością ze względu na zawirowania w składzie i ciągłe problemy z urazami. Czy powrót Grahama zmieni to negatywne oblicze? Z pewnością zwiększy szanse na zakończenie tej fatalnej serii.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: