62 punkty Carmelo Anthony'ego! Marcin Gortat ograł byłego pracodawcę

14 punktów Marcina Gortata pomogło Washington Wizards ograć Phoenix Suns, były klub naszego rodaka. Wydarzeniem piątku był jednak niesamowity występ Carmelo Anthony'ego, który zdobył 62 punkty!

Marcin Gortat spędził na parkiecie 36 minut, w czasie których wykorzystał sześć z dziesięciu prób z gry oraz dwa z czterech rzutów wolnych. Dało to w sumie 14 punktów. Łodzianin zebrał również pięć piłek, miał dwa bloki, asystę i przechwyt. Tego dnia w ekipie Czarodziei cała pierwsza piątka zanotowała podwójną zdobycz punktową.

Wizards niespodziewanie pokonali dobrze dysponowanych ostatnio Suns, którzy zadziwili wszystkich efektownie pokonując Indianę Pacers 124:100. W piątek w US Airways Center prowadzenie zmieniało się aż 19 razy, a żadna z drużyn nie miała więcej niż osiem oczek przewagi.

Kluczowe okazały się trafienia Bradley'a Beala w końcówce spotkania, który zdobył w sumie 17 punktów. 23 oczka wywalczył najskuteczniejszy tego dnia Trevor Ariza, z kolei John Wall do 18 punktów dołożył także 12 asyst.

Wśród pokonanych najlepiej wypadł Goran Dragić, autor 19 punktów i 11 asyst.

- Nie wszystko szło po naszej myśli. Mieliśmy kilka dobrych fragmentów, ale oni nas dochodzili. Na szczęście w decydujących momentach udało nam się trafić klika kluczowych rzutów - powiedział Randy Wittman, trener Wizards.

Phoenix Suns - Washington Wizards 95:101 (29:30, 28:21, 19:31, 19:19)
(Dragic 19, Frye 16, Plumlee 14 - Ariza 23, Wall 18, Nene 18)

Nieprawdopodobny mecz w wykonaniu Carmelo Anthony'ego! Lider New York Knicks zdobył 62 punkty, ustanawiając rekord kariery oraz najlepszy wynik w historii Madison Square Garden. Melo trafił 23 z 35 rzutów z gry, popisując się m.in. niesamowitym buzzer beaterem na koniec pierwszej połowy. Po trzech odsłonach miał już 56 oczek, a plac gry opuścił już na siedem minut przed końcem czwartej kwarty. Gdyby grał do końca, zapewne osiągnąłby barierę 70 punktów, a może i więcej!

- Napisałem tego wieczora historię. To wszystko jednak dzięki tej małej grupie osób, która wie o co w tym wszystkim chodzi - powiedział Anthony, którego najlepszym wynikiem punktowym do tej pory było 50 oczek.

W ostatnich 25 latach tylko sześciu graczy zanotowało w jednym meczu co najmniej 60 punktów i 10 zbiórek. Obok Anthony'ego były to takie sławy jak Shaquille O'Neal, Michael Jordan, David Robinson, Karl Malone czy Tracy McGrady.

- Gratulacje dla mojego brata za ustanowienie rekordu klubu - napisał na swoim Twitterze LeBron James, przyjaciel Anthony'ego.

Knicks dzięki świetnej postawie swojego lidera nie miało żadnego problemu z pokonaniem Charlotte Bobcats. Nowojorczycy triumfowali ostatecznie 125:96.

- Nigdy wcześniej nie czułem się tak na parkiecie - powiedział po spotkaniu z Memphis Grizzlies Chandler Parsons. Rzucający Houston Rockets zdobył 34 punkty, trafiając 10 trójek w drugiej połowie meczu! Parsons ustanowił tym samym rekord NBA w liczbie trójek w jednej połowie oraz rekord klubu w liczbie trafionych rzutów zza 7,24m w ogóle.

Nie wiedzieć jednak czemu Rakiety dały rzucać w ostatniej akcji Patrickowi Beverly'emu, którego trójka okazała się... nie dolotem. Houston przegrali tym samym 87:88 z Niedźwiadkami, w szeregach których wyróżnił się Courtney Lee, autor 19 punktów.

Kyle Lowry zanotował czwarte w karierze triple-double. Gracz Toronto Raptors miał 18 punktów, 13 asyst i 10 zbiórek, a Raptorki pokonały na wyjeździe Philadelphię 76ers 104:95.

Pozostałe mecze:

Orlando Magic - Los Angeles Lakers 114:105
(Harris 28, Afflalo 23, Nelson 22 - Gasol 21, Marshall 19, Meeks 17)

Philadelphia 76ers - Toronto Raptors 95:104
(Carter-Williams 20, Young 16, Thompson 15 - DeRozan 34, Lowry 18, Salmons 12)

Atlanta Hawks - San Antonio Spurs 79:105
(Millsap 15, Williams 12, Scott 10 - Diaw 21, Mills 18, Duncan 17)

Boston Celtics - Oklahoma City Thunder 83:101
(Green 16, Wallace 13, Bass 11 - Ibaka 21, Lamb 19, Jackson 14)

Brooklyn Nets - Dallas Mavericks 107:106
(Teletovic 34, Williams 18, Pierce 12 - Carter 19, Nowitzki 18, Ellis 16)

Cleveland Cavaliers - Milwaukee Bucks 93:78
(Varejao 16, Thompson 14, Waiters 13 - Middleton 13, Antetokounmpo 10, Mayo 9)

Detroit Pistons - New Orleans Pelicans 101:103
(Jennings 28, Drummond 21, Caldwell-Pope 14 - Morrow 21, Gordon 15, Rivers 15)

New York Knicks - Charlotte Bobcats 125:96
(Anthony 62, Smith 14, Felton 11 - Jefferson 25, Douglas-Roberts 14, Sessions 12)

Chicago Bulls - Los Angeles Clippers 95:112
(Boozer 22, Gibson 18, Dunleavy 17 - Griffin 26, Crawford 19, Redick 18)

Houston Rockets - Memphis Grizzlies 87:88
(Parsons 34, Howard 11, Harden 10 - Lee 19, Randolph 15, Conley 14)

Sacramento Kings - Indiana Pacers 111:116 po dogr.
(Thornton 42, Thomas 38, Williams 7 - George 36, Stephenson 24, West 22)

Golden State Warriors - Minnesota Timberwolves 120:121
(Curry 33, Lee 23, Thompson 18 - Love 26, Martin 26, Pekovic 22)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (11)
avatar
DamianCKM
26.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Melo to fenomenalny gracz ofensywny a kiedy do tego jeszcze ma dzień konia to widać co się dzieje :) 
avatar
zielin
25.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No szacunek, wyczyn niezły. Durant będzie miał co poprawiać :) 
avatar
Rajon22
25.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
WOW! Gratki a także szacunek dla Melo!! 
avatar
tomekj
25.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
62 pkt i zadnej asysty ; ) 
avatar
Zubek2001
25.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Szkoda ,że Melo nie grał do końca.Może i rekord Bryanta by pobił......