Nasza forma rośnie - rozmowa z Krzysztofem Jakóbczykiem, zawodnikiem Polfarmexu Kutno

- Mimo kilku porażek patrzymy pozytywnie w przyszłość - zapewnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Jakóbczyk, zawodnik Polfarmexu.

Jakub Artych: W pojedynku z Stabill Jezioro Tarnobrzeg musieliście uznać wyższość swoich rywali. Jak ocenisz wtorkowy pojedynek?

Krzysztof Jakóbczyk: Nie będę ukrywał że, mimo iż jest to drużyna ekstraklasowa, to jesteśmy zawiedzeni końcowym rezultatem. Popełniliśmy za dużo niewymuszonych błędów, w momencie jak nam odjeżdżał wynik dodatkowo wkradła się nerwowość w naszej grze i niestety w końcowym rezultacie musieliśmy uznać wyższość rywali.

Do przerwy gra Polfarmexu wyglądała więcej niż dobrze. Co się stało z drużyną z Kutna po zmianie stron?

- W pierwszej połowie drużyna z Tarnobrzega pozwalała nam na więcej, natomiast w drugiej odsłonie zagęścili obronę i mieliśmy trudniejsze pozycje, stąd słabsza skuteczność po przerwie.

Zgodzisz się, iż przyczyną waszej porażki była przegrana walka pod tablicami?

- Na pewno przyczyn było więcej, ale nie da się ukryć, że podkoszowi drużyny przeciwnej zagrali na świetnej skuteczności.

Jak ocenisz swój występ na tle zespołu z ekstraklasy?

- Dopóki było zdrowie to było ok, z biegiem meczu opadałem z sił i było gorzej. Niedosyt w każdym bądź razie pozostał.

Wrócę jeszcze do spotkania z Polskim Cukrem SIDEn Toruń. Czy z perspektywy kilku dni potrafisz wymienić przyczyny porażki z liderem rozgrywek?

- Wydaje mi się, że w ostatnim czasie jesteśmy w lekkim dołku fizycznym. Zawodnicy z Torunia byli od nas bardziej ruchliwi, szybsi, urywali nam się i zbiegali za plecy zdobywając łatwe punkty. Myślę, że to mogła być jedna z przyczyn porażki.

Po kolejnej przegranej spadliście na 4. miejsce w tabeli. Czy związku z tym atmosfera w klubie jest bardziej nerwowa?  

- Porażki na pewno nie pomagają budować atmosfery, ale o nerwowości nie ma mowy. W spokoju, ale z determinacją trenujemy i dążymy do celu jaki sobie postawiliśmy przed sezonem.
 
Czego brakuje drużynie z Kutna, aby była ona w optymalnej formie?

- Myślę że nasz forma rośnie. Pozytywnym symptomem jest na pewno gra Dawida, bo coraz lepiej się prezentuje na treningach, a w meczu z Jeziorem potwierdził to także w warunkach meczowych, więc mimo kilku porażek patrzymy pozytywnie w przyszłość.

Przed wami spotkanie z przedostatnią drużyną w rozgrywkach. Jest to chyba idealny przeciwnik, aby wrócić na zwycięska ścieżkę?

- Z pewnością będziemy chcieli się zrehabilitować naszym kibicom za ostatnie porażki, tym bardziej, że gramy przed własną publicznością. Jest w nas dużo sportowej złości i determinacji, żeby na tę zwycięską ścieżkę powrócić.

Wyobrażasz sobie inny scenariusz niż pewne zwycięstwo Polfarmexu Kutno?

- Chyba wolę sobie nie wyobrażać (śmiech).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: