W ligowej tabeli panuje ścisk, więc w końcowym rozrachunku nie tylko każdy mecz, ale i każdy zdobyty lub stracony punkt może mieć znaczenie. MKS jest w czołowej czwórce, a Start plasuje się w środku tabeli. Wydawać by się mogło, że drużyny dzieli duży dystans, ale tak naprawdę jest to tylko jeden punkt.
Sobotnie starcie w Dąbrowie Górniczej będzie więc miało duży wpływ na układ tabeli. Wygrana gospodarzy pozwoli im pozostać w najlepszej czwórce, a zwycięstwo lublinian pozwoli im poprawić swoją pozycję w tabeli.
W ostatnim ligowym meczu dąbrowianie przegrali 78:79 z WKK ProBiotics Wrocław, lecz ich gra nie była zła. W czwartej kwarcie pokazali się z bardzo dobrej strony i walczyli do samego końca. Można więc być pewnym, że w ostatnim meczu w roku 2013 będą chcieli odnieść zwycięstwo, tym bardziej iż będą grać przed własną publicznością.
W konfrontacji z WKK do gry wrócił Mateusz Dziemba, który wszedł z ławki i był najlepiej punktującym zawodnikiem MKS-u.
Dąbrowianie rzadko przegrywają we własnej hali, ale czy tym razem uda im się zatrzymać rozpędzony Start? Podopieczni Dominika Derwisza odnieśli bowiem dwa zwycięstwa z rzędu, a wcześniej przegrali z MOSiR-em PBS Bankiem KHS Krosno różnicą zaledwie trzech punktów.
- Wypadałoby wreszcie wygrać w Dąbrowie Górniczej. Nie wiem, jak Start w swojej historii, ale ja grając w jego barwach nie pamiętam żadnego zwycięstwa na tym terenie. Pamiętam za to minimalne i pechowe porażki. Raz przegraliśmy po dogrywce, a dwa razy chyba jednym punktem. Teraz czas się przełamać. Nie tylko dlatego, żeby spędzić święta w dobrych humorach, ale też dlatego, aby zyskać pewność siebie przed początkiem drugiej rundy, który zapowiada się na wyjątkowo trudny - przyznał na łamach oficjalnej strony klubu Michał Sikora.
Spotkanie w Dąbrowie Górniczej zapowiada się ciekawie. Kto po jego zakończeniu będzie mógł cieszyć się z ostatniej wygranej w roku 2013?
MKS Dąbrowa Górnicza - Wikana Start SA Lublin / sobota, 21 grudnia br., godzina 18