AZS zatrzymany! Triumf Rosy

AZS Koszalin triumfował w trzech ostatnich ligowych spotkaniach, ale sobotniego wieczoru musiał uznać wyższość Rosy Radom.

Już przed startem pojedynku ligowych sąsiadów, wiadomo było, że żadna z ekip nie odstąpi pola. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego przystępowali do sobotniego starcia podwójnie zmotywowani, wiedząc że spotkanie z koszalinianami może być dla nich idealną okazją do przezwyciężenia niekorzystnego pasma porażek, co zresztą konsekwentnie wykorzystali.

W pierwszej odsłonie minimalnie lepsi byli jeszcze przyjezdni, ale po zmianie stron sytuacja na boisku uległa zmianie. Postrach w defensywie rozpędzonych rywali siał Jakub Dłoniak, który skompletował w sumie 17 punktów i 6 zbiórek, trafiając 5 z 7 rzutów z gry.

Rosa za sprawą wyżej wspominanego obwodowego oraz Kamila Łączyńskiego, wyszła ostatecznie na prowadzenie, którego nie oddała już do końcowej syreny. AZS próbował jeszcze odmienić losy meczu, ale chaotyczna gra w końcówce nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. Po stronie przegranych, 21 "oczek" i 5 asyst zgromadził Sek Henry, ale nawet to nie wystarczyło na dobrze grających gospodarzy z Radomia.

13 punktów do dorobku swojej drużyny dorzucił również Elijah Johnson, który niedawno musiał zapłacić grzywnę w wysokości 1500 złotych. Do gry, po przerwie spowodowanej kontuzją, powrócił natomiast Łukasz Majewski. 31-letni skrzydłowy spędził na parkiecie niewiele ponad 19 minut, zdobywając w tym czasie 8 "oczek" i 5 zbiórek, umieszczając jednak w koszu przeciętne 2 na 7 oddanych prób. Rosa pokonując AZS Koszalin, przełamała niemoc trzech porażek z rzędu i awansowała na ósme miejsce w ligowej tabeli.

Rosa Radom - AZS Koszalin 75:71 (20:21, 17:18, 19:16, 19:16)

Rosa: Dłoniak 17, Johnson 13, Łączyński 11, Adams 10, Majewski 8, Lucious 7, Archibeque 4, Radke 3, Witka 2, Jeszke 0.

AZS: Henry 21, Dunn 13, Labovic 8, Brandwein 7, Harris 7, Białek 4, Sykes 3, Dąbrowski 3, Mielczarek 3.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: