Podopieczni Jarosława Zawadki ostatnie trzy pojedynki rozegrali na wyjazdach, z których przywieźli tylko jedno zwycięstwo. O ile porażkę w Ostrowie Wielkopolskim można było wkalkulować w koszty, to strata punktów w Poznaniu już nie była brana pod uwagę. Jednak jak zwykle w takich przypadkach o sukcesie bądź klęsce decydują czynniki zewnętrzne. I tak też jest w tym momencie.
- Już dawno nie mieliśmy tylu problemów zdrowotnych - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl opiekun "Asty". - Piotr Robak jeszcze podczas meczu w Poznaniu uskarżał się na różne bóle i dopiero w piątek wrócił do lekkich treningów. Podobnie jak Dorian Szyttenholm, który truchta od środy, a w Poznaniu grał z kontuzją. Jakby tego było, to jeszcze jest kłopot z Filipem Małgorzaciakiem.
PTG Sokół Łańcut był dla Astorii zawsze bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Chociaż goście z południa Polski tegorocznego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych, to w Bydgoszczy należy spodziewać się wyrównanego pojedynku. - Moim zdaniem PTG Sokół jest kadrowo jeszcze silniejszy niż przed sezonem. Co prawda kontuzja Bartosza Dubieli wybiła trochę zespół z rytmu, to siła składu robi swoje - dodał Zawadka.
- My chcemy zagrać twardo w defensywie, tak jak to zrobiliśmy w Pruszkowie. Powoli do optymalnej dyspozycji wraca Sebastian Laydych, co widać podczas zwykłych treningów. Wszak zbliża się mecz z AZS WSGK Kutno. Jeśli zagramy skoncentrowani od pierwszych minut, to powinno być dobrze - zakończył Zawadka.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas
Astoria Bydgoszcz - PTG Sokół Łańcut / 01.12.2013 godz. 17:00