Okazuje się, że sztab szkoleniowy nie chciał podejmować zbytniego ryzyka, tak aby uraz Przemysława Zamojskiego się nie pogłębił. - Było widać jego brak w tym spotkaniu. To zresztą odbiło się na końcowym wyniku. Uważam, że gdyby Przemek mógł zagrać, to ten wynik byłby znacznie wyższy - zaznaczał po meczu trener Mihailo Uvalin.
Serbski szkoleniowiec podkreślał, że dla Stelmetu najważniejsze jest czwartkowe spotkanie z Unicają Malaga. - Jego nieobecność jest spowodowana tą samą kontuzją, co w meczu z Olympiacosem Pireus. To uraz mięśnia. Nie jest to nic poważnego, ale nie chcieliśmy podejmować ryzyka. Podjęliśmy wspólnie decyzję, że będzie lepiej, gdy w niedzielę odpocznie i będzie gotowy na czwartkowe starcie - dodawał trener Uvalin.
Zamojski nabawił się tej kontuzji podczas meczu ligowego z Rosą Radom, który odbył się dwa tygodnie temu. Reprezentant Polski nie wystąpił przez to w meczu z Olympiacosem Pireus.
W niedzielę Zamojskiego zastąpił Kamil Chanas, który rzucił 13 punktów.