Stelmet Zielona Góra wygrał u siebie z Anwilem Włocławek!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Stelmet Zielona Góra dość pewnie pokonał na własnym parkiecie Anwil. Włocławianie mieli dobry początek, ale później warunki dyktowali już mistrzowie Polski, którzy odnieśli piąte zwycięstwo w sezonie.

Włocławianie mieli naprawdę przyzwoity początek, po którym na zmiany zdecydował się trener Mihailo Uvalin. Szkoleniowiec zielonogórzan podjął słuszną decyzję, gdyż jego podopieczni wyraźnie poprawili się w ofensywie. Jeszcze pod koniec pierwszej kwarty gospodarze objęli prowadzenie, które systematycznie powiększali. Stelmet  zaczął odskakiwać, bo w ofensywie skutecznie grali Vladimir Dragicević i Aaron Cel.

Mistrzowie Polski rozkręcili się na dobre i w drugiej odsłonie momentami nawet dominowali. Drużyna z Winnego Grodu stała się jeszcze groźniejsza, bo na obwodzie świetnie spisywali się Przemysław Zamojski (ostatnio będący w wysokiej formie) oraz Cel. Anwil coraz bardziej tracił dystans i w 16. minucie meczu przegrywał nawet 28:41, ale trener Milija Bogicević nie dawał za wygraną i próbował coś zmienić w grze swojego zespołu. Udzielenie wskazówek podziałało na jego podopiecznych, gdyż "Rottweilery" w końcówce grały rozsądniej, lepiej wykorzystywały swoje atuty i niefrasobliwość zielonogórzan, którzy najwyraźniej się rozluźnili, bo pozwalali na łatwe punkty Keithowi Clantonowi.

Po przerwie obrońcy tytułu udowodnili, że mają znacznie większą lekkość w zdobywaniu punktów. Goście przez ponad cztery minuty nie potrafili poprawić swojego dorobku, co nie mogło się skończyć inaczej. Stelmet w tym czasie wyraźnie odskoczył, ale potężny cios dopiero nadchodził. Zamojski i spółka nadal trafiali i po trzydziestu minutach gry wygrywali aż 65:47.

Wówczas wydawało się, że Anwil się nie podniesie, że nie ma szans, aby zbliżyć się do ekipy z Winnego Grodu. "Rottweilery" jednak zaskoczyły i doprowadziły do dość nerwowej sytuacji w obozie rywala. Trener Uvalin ponownie poprosił o czas, po którym Stelmet zdołał opanować sytuację. Zielonogórzanie poprawili się bowiem w ofensywie, gdzie nadal dobrze spisywali się Dragicević oraz Zamojski. Wymieniony duet zdobył w tym meczu odpowiednio 21 i 20 punktów.

Wynik niekoniecznie oddaje różnicę tych drużyn. Właściwie wszystko leżało w rękach koszykarzy mistrzów Polski, którzy momentami naprawdę zdominowali włocławian. Anwil zmniejszał dystans, korzystając z gorszych fragmentów gry rywala. Warto też dodać, że ze swojej roli nie wywiązał się rozgrywający Dusan Katnić, który grał zbyt egoistycznie. A skoro już o tym mowa, to nie możemy pominąć faktu, iż gospodarze zanotowali w tym spotkaniu aż 24 asysty!

Stelmet Zielona Góra - Anwil Włocławek 83:70 (23:19, 24:22, 18:6, 18:23)

Stelmet: Dragicević 21, Zamojski 20, Cel 11, Koszarek 8, Chanas 8, Brackins 5, Hrycaniuk 4, Walker 4, Eyenga 2, Sroka 0.

Anwil: Katnić 17, Hajrić 14, Clanton 13, Kostrzewski 8, Mijatović 7, Witliński 5, Dulkys 4, Sokołowski 2.

M Drużyna M Pkt Z P + -
1
22
40
18
4
1831
1636
2
22
39
17
5
1866
1634
3
22
38
16
6
1812
1634
4
22
35
13
9
1699
1639
5
22
34
12
10
1655
1603
6
22
34
12
10
1689
1669
7
22
33
11
11
1565
1543
8
22
32
10
12
1679
1691
9
22
31
9
13
1691
1690
10
22
27
5
17
1661
1875
11
22
27
5
17
1559
1840
12
22
24
4
18
1606
1859

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Źródło artykułu: