Hop-Bęc po 5. kolejce Tauron Basket Ligi

Dwóch koszykarzy Stelmetu Zielona Góra znalazło się na naszej liście Hop-Bęc. Wyróżniliśmy za dobry występ Kamila Chanasa, za słabą formę wśród zawodzących znalazł się Łukasz Koszarek.

Hop
Kamil Chanas

- to nie jest pierwszoplanowy zawodnik Stelmetu Zielona Góra, ale w meczu z Rosą Radom zagrał naprawdę dobrze. "Hasan" zasłużył na to wyróżnienie, bo mimo że spędził na parkiecie tylko dwanaście minut, to zdobył aż czternaście punktów (aż 6/7 z gry). 28-letni koszykarz potrafi grać na solidnym krajowym poziomie i tym występem o tym przypomniał.[b]

Paweł Leończyk - [/b]

to wyróżnienie za całokształt, co obejmuje również mecz ze Stabillem Jeziorem Tarnobrzeg. 27-letni zawodnik zagrał naprawdę dobrze, wszakże zanotował double-double (18 punktów, 10 asyst). Niemniej jednak popularny "Leon" generalnie od początku sezonu gra naprawdę solidnie w ofensywie, jeszcze ani razu nie zszedł poniżej 50 procent skuteczności z gry.
PGE Turów Zgorzelec -

wicemistrz Polski ma już na swoim koncie wpadkę, bo przecież przegrał z Anwilem Włocławek. To jednak nie jest wielka ujma. Zgorzelczanie znaleźli się jednak na naszej liście, bo jako jedyni w stawce koncertowo opanowali nokautowanie swojego przeciwnika. Dotychczas w aż trzech z czterech spotkań wygrywali wysoko, średnio różnicą 22,7 punktu. W ostatnim meczu PGE Turów odprawił z kwitkiem starogardzką Polpharmę, ponownie dobrze prezentując się w ofensywie.
Bęc
Łukasz Koszarek -

od samego początku rozgrywek jest dla nas pewnym rozczarowaniem. Nie tego oczekuje się od - uznawanego przez większość ekspertów - najlepszego polskiego rozgrywającego, który dyrygował grą reprezentacji Polski. Koszarek gra poniżej oczekiwań, a w meczu z Rosą Radom nie zdobył choćby punktu. To w jego przypadku rzadkość, ale teraz obrazuje to, co dzieje się z zawodnikiem. 29-letni koszykarz jest po prostu w słabej formie.
Polacy w AZS-ie Koszalin -

AZS odnotował pierwsze zwycięstwo w sezonie, co zawdzięcza przede wszystkim Amerykanom. Bo Polacy zdobyli zaledwie 10 (!) z 70 punktów całego zespołu. Przeciętnie wypadli Zbigniew Białek czy Artur Mielczarek, zaś fatalnie - po raz kolejny - Bartłomiej Wołoszyn, który w ofensywie jest sabotażystą. W tym sezonie 27-letni skrzydłowy oddał już 35 rzutów, trafił zaledwie... 7. Pozostali rodzimi zawodnicy w AZS-ie też się niczym nie wyróżnili, co jest uzupełnieniem kiepskiego obrazu.
Stabill Jezioro Tarnobrzeg -

szykuje się ogromny wstrząs w Jeziorze, które notuje po prostu fatalne wyniki. W meczu z Treflem Sopot tarnobrzeżanie po raz kolejny zostali wprost znokautowani, co wcale nie wynikało ze świetnej postawy przeciwnika. Po prostu drużyna z Podkarpacia jest w beznadziejnej dyspozycji, być może ten skład nie ma prawa nawet wypalić. W każdym razie pięć porażek po pięciu kolejkach i ostatnie miejsce w tabeli mówią wszystko.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas