Stelmet Zielona Góra po horrorze wygrał z Treflem Sopot!

Ależ dramatyczne i emocjonujące widowisko w Zielonej Górze! Stelmet zrewanżował się Treflowi Sopot za porażkę w Superpucharze Polski, wygrywając z żółto-czarnymi po dogrywce!

Zielonogórzanie rozpoczęli od mocnego uderzenia, jakby chcieli od razu pokazać, że są znacznie silniejszym zespołem. Mistrzowie Polski już w 10. minucie meczu mieli 10 punktów przewagi nad drużyną z Sopotu, która nie potrafiła zatrzymać gwiazdy gospodarzy Christiana Eyengi.

Radość Stelmetu nie trwała jednak długo, bo obraz gry diametralnie zmienił się w drugiej odsłonie spotkania. Klub z Winnego Grodu niemal stanął w miejscu, co wykorzystali żółto-czarni. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa potrzebowali zaledwie trzech minut, by doprowadzić do wyrównania, a kilka chwil później to oni dyktowali warunki, choć jeszcze przed przerwą zdołali się pogubić. Co istotne, sopocianom udało się dobrze zbilansować grę, bo w rzutach z dystansu groźny był Michał Michalak, zaś pod koszem dobrze spisywał się Yemi Gadri-Nicholson.

Podobnie jak w pierwszej kwarcie, gospodarze od razu rzucili się do ofensywy i dzięki trafieniom Eyengi oraz Łukasza Koszarka na chwilę przejęli kontrolę. Tyle że tym razem nie udało im się uciec, bo Trefl szybko się otrząsnął i wynik oscylował w granicach remisu. Z czasem jednak inicjatywę przejęli zdobywcy Superpucharu Polski, którzy przeszli drogę z nieba do piekła. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry zwycięstwo gospodarzom mógł bowiem zapewnić Koszarek, tyle że... swój rzut spudłował.

Obie drużyny w dogrywce musiały się liczyć z węższą rotacją. Gospodarze nie mogli już skorzystać z usług Davida Barlowa i Vladimira Dragicevicia, goście z Michala i Lance'a Jetera. Zawodnicy Maskoliunasa stanęli przed drugą szansą na odniesienie zwycięstwa, bo znowu zdołali wyjść na prowadzenie, lecz w ostatniej minucie ważne punkty zdobyli Przemysław Zamojski i Koszarek, którzy ostatecznie dali wygraną mistrzom Polski.

Stelmet Zielona Góra - Trefl Sopot 90:88 (26:18, 14:23, 21:17, 20:23, d. 9:7)

Stelmet: Koszarek 24, Eyenga 19, Zamojski 17, Dragicević 14, Barlow 7, Walker 3, Chanas 2, Brackins 0, Sroka 0, Cel 0.

Trefl: Gadri-Nicholson 21, Waczyński 17, Leończyk 16, Michalak 15, Jeter 9, Stefański 5, Brembly 3, Roszyk 2, Dzierżak 0, Majstorović 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Komentarze (145)
avatar
Jazgar
22.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dostałem odpowiedź z IPLI - proponują zwrot kasy, abonament na 7 dni na ich transmisje lub kody do dwóch wybranych transmisji. Pozdrawiam
Grzegorz 
avatar
fan_sportu
22.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cóż, można się było spodziewać trudnego meczu. Dlaczego? Tak jak pisałem przed sezonem - z Zastalem każdy będzie chciał wygrać! Każda drużyna będzie podwójnie zmotywowana na mecze z Mistrzem Po Czytaj całość
BartekKO
22.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czemu Brackins zagrał ledwie kilka minut, mimo imponującej końcówce z Bayernem? To mógł być kosztowny błąd Uvalina. 
avatar
Jazgar
22.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam propozycję związaną z reklamacją tej nieszczęsnej transmisji. Jak ktoś odzyska kasę od ipli lub dostanie jakąś odpowiedź, to proszę o kontakt. Sam wysłałem reklamację, ale warto żebyśmy pod Czytaj całość
avatar
-ŻniwiarZ-
22.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
cieszy to ze Koszarek wkoncu narzucal cos... moze chlopina sie wkoncu rozkreci i bedziemy mieli z niego pocieche.. .