Chwili wytchnienia nie mają zawodnicy wicemistrza Polski, którzy dopiero co wrócili z Koszalina, gdzie w czwartek rozgrywali spotkanie ligowe z miejscowym AZS. Wygrali bardzo gładko 84:59, będąc lepszym w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. W niedzielę czeka ich jednak znacznie trudniejsze zadanie, bo na ich drodze stanie Spartak Sankt Petersburg.
Ekipa z Petersburga w tym roku dysponuje znacznie słabszym składem niż w poprzednim, kiedy to udało się osiągnąć wielki sukces w historii klubu - trzecie miejsce w lidze rosyjskiej. Do tego wyniku przyczyniło się m.in. dwóch koszykarzy, którzy obecnie grają... w lidze polskiej. To Vladimir Dragicević (Stelmet Zielona Góra) oraz Fedor Dmitriev (Asseco Gdynia). Właściciele klubu obcięli jednak w znaczący sposób finanse i działacze musieli szukać nieco tańszych zawodników. Ekipa składa się przede wszystkim z rosyjskich zawodników, którzy są wsparci trzema Amerykanami. Jeden z nich jest świetnie znany w Polsce. To Jared Homan, w sezonie 2007/08 występował w Śląsku Wrocław.
Zgorzelczanie nie ukrywają, że czeka ich trudne spotkanie. - To na pewno jest bardzo ciężki przeciwnik, ale gramy u siebie i chcemy się pokazać z bardzo dobrej strony. Uważam, że jeśli zagramy swoją koszykówkę i poprawimy grę na tablicach to możemy pokusić się o zwycięstwo - twierdzi Damian Kulig, który w starciu z akademikami z Koszalina zdobył aż 21 punktów.
Spotkanie pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Spartakiem Sankt Petersubrg rozpocznie się o godzinie 17:45 w hali "CSR" w Zgorzelcu.