Bezapelacyjnym wydarzeniem pierwszego dnia rozgrywek przedsezonowych był powrót do gry rozgrywającego Chicago Bulls. Derrick Rose po 525 dniach absencji spowodowanych poważną kontuzją kolana, wreszcie pojawił się na boisku i ponownie zdobywał punkty dla swojego zespołu. MVP z 2011 roku w starciu z Indianą Pacers spędził na placu boju niewiele ponad 20 minut, zdobywając w tym czasie 13 "oczek", 3 asysty i 2 zbiórki.
Byki rozpoczęły preseason od efektownego zwycięstwa głównie za sprawą świetnej postawy Taja Gibsona, który wykorzystał 9 z 12 rzutów i zebrał 12 piłek. Po drugiej stronie nieźle spisywał się natomiast Paul George, autor 14 punktów.
Warto podkreślić, że podczas spotkania w Indianapolis do gry powrócił również 30-letni Danny Granger.
Indiana Pacers - Chicago Bulls 76:82 (19:23, 22:21, 23:14, 12:24)
Pacers: George 14, West 14, Hibbert 11, Hill 8.
Bulls: Gibson 18, Deng 15, Rose 13.
***
Nie licząc Ligi Letniej, New Orleans Pelicans sobotniej nocy odnieśli pierwszy oficjalny triumf pod nowym szyldem. Przyjezdni z Luizjany przez całe spotkanie sukcesywnie gonili rywali i ostatecznie schodzili z parkietu zwycięzcy. Po stronie podopiecznych Monty'ego Williamsa na wyróżnienie zasługuje duet obwodowych. Anthony Morrow i Austin Rivers dostarczyli Pelicans 47 punktów, a 2 bloki i 21 "oczek" dorzucił Anthony Davis.
Houston Rockets nie pomógł nawet debiut Dwighta Howarda, który w pierwszym przedsezonowym spotkaniu zapisał na swoim koncie 19 punktów (7/11 z linii rzutów wolnych) i 9 zbiórek.
Houston Rockets - New Orleans Pelicans 115:116 (33:22, 24:31, 34:29, 24:34)
Rockets:
Harden 21, Casspi 20, Howard 19.
Pelicans: Morrow 26, Rivers 21, Davis 21, Holiday 13.
***
Niespodziewanej porażki doznali natomiast Golden State Warriors. Objawienie zeszłorocznego sezonu nie poradziło sobie tym razem ze zdziesiątkowanymi Los Angeles Lakers, gdzie prym wiódł nieprzewidywalny Xavier Henry. 22-letni absolwent uczelni Kansas zdobył sobotniej nocy aż 29 punktów, a Jeziorowcy nawet bez Pau Gasola, Kobe'go Bryanta i Steve'a Nasha triumfowali 104:95.
Udany debiut w barwach Wojowników zaliczył natomiast Andre Iguodala. Były filar defensywy Denver Nuggets zaaplikował miejscowym z Hollywood 15 "oczek" (6/7 z gry) w zaledwie 20 minut gry.
Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 104:95 (28:29, 32:28, 10:14, 34:24)
Lakers: Henry 29, Young 17, Kaman 10.
Warriors: Thompson 26, Iguodala 15, Barnes 10, Lee 10.