Drużyna gości pojawiła się w Poznaniu bez kontuzjowanego Mirosława Łopatki, ale z wracającym już do zdrowia Mateuszem Płatkiem. Spotkanie rozpoczęło się od punktów Aleksandra Leńczuka, ale akademicy odpowiedzieli celną trójką Pawła Stankiewicza. W pierwszych minutach to goście kontynuowali dobrą grę i punktowali za sprawą Adam Metelskiego. WKK grało na fatalnej skuteczności pudłując rzut za rzutem. Podopieczni trenera Pawła Turkiewicza odrabiali straty głównie z linii osobistych i utrzymywali kontakt z akademikami. Gospodarze w pierwszej odsłonie grali bardzo agresywnie stąd, aż 9 przewinień na ich koncie na dwie minuty przed końcem kwarty. Kwarta zakończyła się wymianą trójek z obu stron i Politechnika prowadziła jednym oczkiem 15:14.
Druga kwarta to znowu popisy Metelskiego i Łukasza Diduszko, którzy na przemian zdobywali punkty dla swoich zespołów. Po trójce Rafała Niesobskiego, WKK wyszło nawet na dwupunktowe prowadzenie, ale szybko zniwelował je Adam Metelski. Wrocławianie zaczęli budować przewagę po kolejnej trójce, którą tym razem dołożył Jakub Koelner. Akademicy popełniali sporo prostych strat, ale przy grze trzymał ich niezawodny Metelski. Po dwóch trójkach z rzędu Łukasza Ulchurskiego przewaga znów przeszła na stronę gospodarzy. Kolejny celny rzut zza linii 6,75 dorzucił Tomasz Baszak i WKK traciło już pięć oczek. Po okresie dobrej gry z dystansu poznaniaków, to podopieczni trenera Turkiewicza zaczęli trafiać zza łuku. Najpierw Koelner, a po chwili Leńczuk i prowadzenie stopniało do jednego punktu, ale wtedy znów do głosu doszedł Baszak i trafił ponownie za trzy. Ostatecznie po dwóch kwartach Politechnika prowadziła 42:38.
Trzecia odsłona to już gra punkt za punkt. Goście znów zaczęli od dobrych akcji Leńczuka i Jana Grzelińskiego, który do tego momentu był schowany w cieniu swoich kolegów z drużyny. Wśród poznaniaków równą formę prezentował nie kto inny jak Metelski, ale w sukurs przyszedł mu również Paweł Hybiak, który w zeszłym sezonie był liderem akademików. Gra była bardzo wyrównana, a oba zespoły przez prawie trzy minuty nie mogły trafić do kosza. Dopiero celna trójka Koelnera dała sygnał do ataku. Kolejne akcje kończył Hybiak i znów w dalszym ciągu przewaga utrzymyała się po stronie gospodarzy. Kwartę celnym rzutem za dwa punkty zakończył Grzeliński i na przerwę przed ostatnią odsłoną oba zespoły schodziły przy wyniku 54:50.
Jak to już bywa w meczu beniaminka z zespołem z dolnych rejonów tabeli wynik miał się rozstrzygnąć w ostatniej kwarcie. Tak było i tym razem. Akademicy za sprawą Ulchurskiego wyszli nawet na początku kwarty na 11 punktowe prowadzenie. Gości ratowały punkty dobrze dysponowanego w tym spotkaniu Jakuba Koelnera. Celną trójką popisał się również Łukasz Diduszko i WKK w dalszym ciągu było blisko rywala. Skuteczne akcje Karola Szpyrki spowodowały nawet, że wrocławianie zbliżyli się do akademików na jeden punkt. Wtedy znów sprawy w swoje ręce brał Adam Metelski, a dzielnie pomagał mu Hybiak. Mogło już być po meczu gdyby nie trójki Leńczuka i starszego z braci Diduszko. Obie drużyny do końca walczyły o zwycięstwo, ale to zapewnił akademikom na 11 sekund przed końcem meczu Paweł Hybiak i gospodarze mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ w meczach z beniaminkami na początku sezonu mają bilans 1:1.
AZS Politechnika Big-Plus Poznań - WKK Wrocław 74:72 (15:14, 27:24, 12:12, 20:22)
AZS Politechnika: Metelski 20, Hybiak 17 (1x3), Baszak 11 (3x3), Ulchurski 11 (3x3), Stankiewicz 7 (1x3), Sobkowiak 4, Szydłowski 4, Rutkowski 0.
WKK: Łukasz Diduszko 17 (3x3), Koelner 17 (4x3), Leńczuk 14 (2x3), Szpyrka 10, Grzeliński 6, Bartosz Diduszko 5 (1x3), Niesobski 3 (1x3), Bochenkiewicz 0, Kolowca 0, Trojan 0.