Karol Wasiek: W Toruniu można powiedzieć, że wszyscy powtarzają jak mantrę - tylko awans nas interesuje...
Łukasz Żytko: Od trzech lat było wiadomo, że klub będzie stopniowo chciał poczynić progres organizacyjnie, sportowo. Zarząd postawił nam jasny cel - awans do ekstraklasy. Ten zespół po to został właśnie zbudowany. Nie będziemy mówić, że chcemy zająć czwarte miejsce albo grać w półfinale. Klub jest na to przygotowany.
Wielu już was widzi w tej ekstraklasie. Czy taka presja nieco wam nie przeszkadza?
- Papiery nie grają w koszykówce. Proszę zobaczyć, że niektórzy też tak kiedyś mówili i się na tym przejechali. Pamiętna Zielona Góra, która kilka lat temu była wielkim faworytem i nie przeszła Stalowej Woli. To jest właśnie urok sportu, że wielkości kontraktu i nazwiska nie dadzą sukcesu. Trzeba coś więcej dołożyć.
To chyba taki kluczowy sezon dla Torunia, bo budowana jest hala, w której za rok mielibyście grać w TBL.
- Zgadza się. Miejmy nadzieję, że hala będzie budowana w czasie i toruńscy kibice będą przychodzili na mecze ekstraklasy do tego właśnie obiektu.
Na Memoriale Wojciecha Michniewicza w Toruniu rozegraliście dwa kompletne odmienne spotkania. Z Treflem było tragicznie, z kolei z Polpharmą było znacznie lepiej. Jak to się stało?
- Z Treflem zagraliśmy słaby mecz. Od drugiej kwarty było już naprawdę źle, brakowało nam agresji. Trener po meczu od razu zwrócił nam uwagę, wskazując nam przyczyny tak dużej porażki. Wiedzieliśmy, że za mało serca, agresji włożyliśmy w to spotkanie. Wiadomo, że Trefl Sopot to klasowa drużyna, ale kiedy położylibyśmy serce na parkiecie to można byłoby nadrobić pewne rzeczy. Z Polpharmą bardziej nam się chciało.
W meczu z Polpharmą wasza gra wyglądała naprawdę nieźle.
- Zgadza się, bo zaczęliśmy agresywnie, z sercem i bez strachu. Nie wiem, dlaczego, ale w meczu z Treflem, za dużo strachu wdało w nasze poczynania. To zwycięstwo Polpharmą na pewno cieszy. Tak właśnie mamy grać, jeśli chcemy awansować do ekstraklasy.
W tym turnieju jednak pan zaprezentował się z całkiem niezłej strony. Widziałem, że wszystkie zagrywki są ustalane z trenerem. To chemia pomiędzy wami jest dobra?
- Jestem jednym z bardziej doświadczonych zawodników. Staram się grać jak najlepiej. Chcę, żeby koledzy, jak i trener byli ze mnie zadowoleni. Nie da się ukryć, że rozgrywający to kluczowa pozycja. To on właśnie napędza grę zespołu.
W sobotę startuje 1.liga. Jesteście gotowi do meczu z Astorią?
- Bardzo mocno przepracowaliśmy ten okres przygotowawczy i jesteśmy na pewno dobrze przygotowani. Pewne rzeczy trzeba poukładać w głowach i możemy startować. Nie możemy się doczekać tego pierwszego starcia.