Kontuzje w Stali to nie żadna nowość. Kadra jest jednak na tyle mocno, że szkoleniowiec Stali, a zarazem prezes klubu Leszek Kaczmarski nie musi mieć powodów do zmartwień. Inaczej było w ubiegłym sezonie kiedy wartościowych graczy było tylko siedmiu. Gdy przyszły kontuzje, szczególnie podczas meczów ze Zniczem Jarosław, na parkiecie pojawiać musieli się juniorzy. Jednak w tym sezonie ogranie tych juniorów okazało się bardzo cenne.
Po spotkaniu z AZS Kalisz uraz odnowił się Pawłowi Pydychowi i najlepszy strzelec Stalówki z ubiegłego sezonu musi jeszcze odpocząć. Do gry powoli wraca Michał Wołoszyn, który przeszedł w sierpniu zabieg na kolano. Nie zagrał jeszcze tylko Maciej Klima. - Maciek zacznie z nami trenować pod koniec września. Myślę, że początkiem października będziemy mieli pełny skład - mówił po pierwszej potyczce trener Stalówki.
Kibice Stali liczą, że w tym sezonie los oszczędzi graczy z Podkarpacia i kontuzje będą omijały Stalową Wolę szerokim łukiem.