Karol Wasiek: Jak wygląda twoja przyszłość klubowa? Gdzie będziemy oglądali Adama Hrycaniuka?
Adam Hrycaniuk: Na razie panuje jeszcze spokój, jeśli chodzi o podejmowane decyzje czy oferty spływające. Na dzień dzisiejszy jest zarys pomysłów, ale nie ma nic konkretnego. Trudno jest mi cokolwiek powiedzieć o swojej przyszłości na tę chwilę.
Ostatnio właściciel Stelmetu Zielona Góra, Janusz Jasiński, stwierdził, iż z Adamem Hrycaniukiem to sprawa "otwarta". Przejście do Zielonej Góry jest możliwe?
- Coś jest na rzeczy, ale to wszystko są pomysły mojego agenta. Na razie jest wola rozmowy, ale nie ma żadnych konkretów. Wydaję mi się, że Stelmet jest kwestią otwartą, tak samo jak wszystkie inne kluby.
Pamiętam twoje słowa, że chętnie zagrałbyś w Treflu Sopot. To było myślenie bardziej życzeniowe, czy faktycznie coś jest na rzeczy?
- My koszykarze musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nasze kariery nie są zbyt długie i musimy wybierać takie kluby, w których oferowane są najlepsze warunki do grania. Powiedziałem wówczas o Treflu oraz Stelmecie czy Asseco, ponieważ wszystko jest sprawą otwartą.
Czym będziesz kierował przy wyborze nowego klubu? Cele sportowe przede wszystkim, czy finanse?
- Finanse grają role i tego nie ma co ukrywać. Uprawiamy swoją pasję też po to, żeby zabezpieczyć się finansowo na przyszłość. Myślę jednak, że główną taką determinantą przy wyborze jest cel sportowy klubu. Chciałbym występować w zespole, który gra w europejskich pucharach.
Kierunek zagraniczny jest możliwy?
- Powiem szczerze, że nic się na razie nie pojawia. Nie wiem w sumie z czego to się nawet bierze? Może z tego, że jest dopiero początek ruchów transferowych. Polski, jak i zagraniczny rynek jest otwarty. Chciałbym zobaczyć, czy jakieś "fajne" zagraniczne propozycje otrzymam.
Może powrót do Hiszpanii?
- Półtora tygodnia wróciłem z Hiszpanii i z tego co wiem to nic się konkretnego nie otworzyło. Z racji tego, że podobało mi się w Hiszapnii to chciałbym zobaczyć, czy będą jakieś oferty z tego kraju. Jestem w stałym kontakcie z agentem.
Liga polska a liga hiszpańska to faktycznie dwa odmienne światy?
- Jest ogromna różnica pomiędzy tymi ligami, zwłaszcza jeśli chodzi o zawodników, którzy tam występują. To są zupełnie inne pieniądze, kontrakty. Patrząc pod kątem organizacji to w Prokomie były porównywalne warunki. Nie zauważyłem żadnych znaczących różnic będąc w Valencii. Prokom nie musi się wstydzić jeśli chodzi o zarządzanie. W Hiszpanii ludzie, którzy znają Asseco Prokom to w samych superlatywach wypowiadają się na temat tego klubu.