W Polsce zrobiłem duże postępy - rozmowa z J.T. Tillerem, byłym zawodnikiem Jeziora Tarnobrzeg

- Ciężko mi powiedzieć, który sezon w Tarnobrzegu był dla mnie lepszy. Na pewno oba sprawiły, że rozwinąłem swoje umiejętności - mówi J. T. Tiller, były zawodnik Jeziora Tarnobrzeg.

Bartosz Półrolniczak: To był twój drugi sezon w Tarnobrzegu i drugi raz nie udało się awansować do najlepszej ósemki.
J.T. Tiller:

Myślę, że teraz było bliżej niż rok temu. Mieliśmy odpowiedni potencjał i szanse by awansować, więc musimy się czuć niezadowoleni w obliczu braku tego awansu. Powinniśmy parę rzeczy zrobić lepiej, było nas na to stać.

Nie brakowało opinii, że porażki w Tarnobrzegu z Polpharmą i Rosą sprawiły, że brakło was w play off, jak ty się do tego odnosisz?
-

Nie podchodzę tak do tego, mieliśmy wystarczająco dużo gier, by awansować. Każda pojedyncza porażka miała wpływ na to, że na koniec nie mogliśmy się cieszyć. Również te dwie, ale nie można ich traktować szczególnie.

W tym sezonie dołączyłeś do drużyny już w trakcie rozgrywek, było to dla ciebie utrudnieniem?
-

To nigdy nie jest komfortowa sytuacja. Uważam jednak, że szybko się wpasowałem. Muszę przyznać, że miałem wiele radości z gry w tym sezonie, miałem wbrew pozorom łatwiej. Znałem ludzi, miejsce i nie musiałem zaczynać od początku. Drugi sezon w tej samej drużynie zawsze jest w pewnym sensie przyjemniejszy i łatwiejszy.

A jak oceniasz swoją postawę, było lepiej niż podczas tego debiutanckiego sezonu?
-

Przede wszystkim to był inny sezon. Dołączyłem już w trakcie, pełniłem także inną rolę. Ciężko to wszystko porównać, bo drużyna też była inna. Nie jestem jednak generalnie w pełni zadowolony z tego, co pokazałem.

Jest szansa, że zobaczymy cię znów w barwach Jeziora?
-

Bardzo chciałbym zostać. To jednak zależy od wielu czynników i tylko czas odpowie na pytanie, czy zagram w Tarnobrzegu czy nie.

Uważasz, że trzeci sezon w tej drużynie byłby dla ciebie dobrym rozwiązaniem?
-

Dlaczego nie? Dobrze się tu czuję, jest klimat dla koszykówki i oddani kibice. Ludzie związani z klubem są lojalni, co sprawia, że każdy zawodnik może czuć się dobrze.

- Miałem w tym sezonie inną rolę w drużynie niż rok temu - mówi Tiller
- Miałem w tym sezonie inną rolę w drużynie niż rok temu - mówi Tiller

Można zatem powiedzieć, że jesteś po tym sezonie lepszym koszykarzem?
-

Tak się właśnie czuję. Nabrałem kolejne doświadczenie, bo jak wspomniałem, miałem inną rolę. To zaprocentuje.

Tarnobrzeska drużyna zrobiła w tym sezonie jakiś postęp czy można powiedzieć, że ten sezon był dość podobny do poprzedniego?
-

Myślę, że skoro byliśmy bliżej play off, to i był pewien postęp. Zarówno w poprzednim, jak i tym sezonie mieliśmy podobne możliwości. Zespół funkcjonował w podobnych warunkach. Wszystko złożyło się na to, że i wynik musiał być podobny. Ciężko mi tak naprawdę powiedzieć, który zespół był lepszy. Oba miały plusy i minusy, oba były moim zdaniem bardzo ciekawe.

Byliście dość nieobliczalną drużyną. Potrafiliście ograć kandydata do mistrzostwa, by parę dni później przegrać będąc faworytem.
-

Taka była specyfika naszej drużyny. Na pewno najlepiej będę wspominał nasz wygrany mecz z Treflem, graliśmy osłabieni a pokazaliśmy świetną koszykówkę. Ja najlepszy mecz chyba zagrałem ze Startem w Gdyni, to moje najlepsze osobiste wspomnienie z tych rozgrywek.

Jeśli będziesz miał ofertę zbliżoną warunkami do tej z Jeziora, co może sprawić, że zdecydujesz się zostać w Polsce?
-

To, że kocham to miejsce i kibiców. To jest bardzo ważne, bo sprawia, że czujesz się pewniej. Mam nadzieję, że jeszcze się wszyscy razem spotkamy pewnego dnia.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: