- Każdego roku jest 30 drużyn i każda z nich marzy, aby znaleźć się w takiej sytuacji - być jedno spotkanie od awansu do wielkiego finału. Teraz przed taką szansą stają dwie drużyny i to jest coś niepowtarzalnego, czego nie można niczym innym zastąpić - mówi przed decydującym starciem w finale Wschodu LeBron James.
MVP sezonu zasadniczego i jego drużyna są faworytami siódmej batalii. Dużo jednak będzie zależało od postawy Dwyane'a Wade'a i Chrisa Bosha, którzy w ostatnich meczach tej serii grają poniżej swoich możliwości. Do składu obrońców tytułu wraca Chris Andersen, który pauzował po spięciu z Tylerem Hansbrough.
- Wierzymy, że możemy wygrać tę serię. Nie graliśmy perfekcyjnie przeciwko Heat, ale w siódmym spotkaniu musimy zbliżyć się do perfekcji, jeśli chcemy myśleć o awansie - komentuje Frank Vogel, trener Pacers.
Koszykarze z Indianapolis to największe zaskoczenie tegorocznych play off. Zespół, który miał aż 17 zwycięstw mniej od Heat w sezonie zasadniczym odprawił w kwitkiem Atlantę Hawks i New York Knicks, a kapitalne tygodnie notują Roy Hibbert, Paul George czy Lance Stephenson.
Historia i liczby są za Miami Heat. Od 1984 roku gospodarze siódmych meczów wygrali 16 z 18 decydujących spotkań w finałach konferencji lub wielkich finałach. Być może jednak fani Pacers będą bardziej skłonni przytaczać argument, że ich pupile pokonali Żar w tym sezonie już pięć razy na dziewięć prób.
Jeśli wygra Miami, zagra w finale po raz trzeci z rzędu. Dla Pacers byłby to powrót do walki o mistrzowski pierścień po 13 latach nieobecności!
Na zwycięzcę tego pojedynku czeka już San Antonio Spurs. Początek wielkiego finału w najbliższy czwartek.
W zeszłym roku w starciu z Boston Celtics również wygrali 4:3...Szkoda Indiany ale takie są realia. Zwycięzcą sezonu 2012/2013 będzie Miami Heat po raz drugi z rzędu. Czytaj całość
to bedzie porazka...