Wszystko wydarzyło się jeszcze podczas meczu na szczycie z CCC Polkowice. Szczechowiak była mocno pilnowana przez swoje rywalki i tym samym do dzisiaj odczuwa spore bóle w biodrze. - To dosyć dziwna kontuzja, bo zazwyczaj jest to najmocniejsza część ciała, której nie powinno się wiele przydarzyć. Tak się jednak stało i Charity w tym sezonie raczej już nie zobaczymy. Chyba, że postawimy ją jakoś na finał - przyznał trener bydgoskiego zespołu Tomasz Herkt.
Wszystko wyjaśniło się jeszcze w końcówce poprzedniego tygodnia. Szczechowiak w jednym z bydgoskich szpitali przeszła specjalne badania tomografem komputerowym i okazało się, że jej stan się pogarsza. - Zawodniczka z dnia na dzień czuła się coraz gorzej, więc nie było sensu jej narażać na dalsze pogłębianie urazu. Lekarze postawili diagnozę pęknięcia kości panewki biodrowej - dodał Herkt.
Mimo to bydgoszczanki bardzo dzielnie radzą sobie w ćwierćfinale play-off. Po dwóch wysokich zwycięstwach w Bydgoszczy jadą teraz na mecz do Gdyni. W przypadku wygranej, w półfinale play-off spotkają się prawdopodobnie z Wisłą Can-Pack Kraków. Na szczęście teraz w rozgrywkach nastąpi kilkanaście dni przerwy i zespół znajdzie trochę czasu na złapanie sił.
- Mamy bardzo ograniczoną rotację na ławce i żadne zawody przez to nie są dla nas łatwe. Mimo braku Charity w ostatnim meczu, wygraliśmy walkę na deskach, a i w pozostałych elementach mamy bardzo dobre statystyki. Wyciągamy wnioski, bo na treningach nie mamy wszystkich koszykarek i szukamy nowych możliwości taktycznych. Tak było z postawieniem na Justynę Jeziorną - podsumował szkoleniowiec Artego.