W przypadku zwycięstwa na Podkarpaciu podopieczni Zbigniewa Majcherka zrównaliby się bilansem ze swoimi sobotnimi rywalami. - Szkoda tego meczu, bo jakbyśmy wygrali, to byłoby zupełnie inaczej. Bylibyśmy z Krosnem na fifty-fifty - żałował po tym meczu szkoleniowiec AZS.
Następną kolejkę ligową zaplanowano już w środę. Tym razem rywalem szczecińskiej drużyny będzie ekipa Spójni Stargard Szczeciński. Stargardzianie także liczą się w walce o udział w play-off. - Mecz ze Spójnią jest o wszystko. Albo ich zdołujemy i my pójdziemy do góry, albo odwrotnie - przyznał Zbigniew Majcherek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Szkoleniowiec szczecinian ma nadzieję, że długa podróż z Podkarpacia nie wpłynie niekorzystnie na jego zawodników. - O 8 rano gdzieś będziemy w domu. Trzeba liczyć dwanaście godzin na podróż. Nic nie zrobimy, taka liga. Każdy jest zmęczony. Do Krosna także jechaliśmy dwanaście godzin. Potem wszystko kosztuje - powiedział trener szczecińskiego zespołu.
Kibice AZS z pewnością liczą, że ich ulubieńcy będą chcieli się zrehabilitować za porażkę w Krośnie. Tego samego oczekuje Majcherek. - Jest specyficzna hala, wszystkie bilety są wyprzedane. Każdy mecz gra u siebie inaczej. Mury jednak pomagają. Liczę, że niektórzy będą chcieli wymazać postawę z sobotniego meczu. Do zwycięstw trzeba dorosnąć - zakończył szkoleniowiec AZS Szczecin.