Mecz ostatniej szansy dla Bartosza i Sokołowskiego?

W środę Anwil Włocławek zagra w ramach Pucharu Polski Intermarche Basket Cup rewanżowe spotkanie ze Startem Gdynia. Czy to mecz ostatniej szansy dla Mateusz Bartosza i Michała Sokołowskiego?

- Znamy się z trenerem Miliją Bogiceviciem z poprzedniego sezonu i myślę, że dobrze nam się współpracowało. Trener wie czego może się po mnie spodziewać - mówił jeszcze kilka tygodni temu Mateusz Bartosz, rezerwowy Anwilu Włocławek, a w poprzednim sezonie podopieczny Serba w PBG Baskecie Poznań.

Problem w tym, że odkąd Milija Bogicević jest pierwszym szkoleniowcem zespołu z Kujaw, Bartosz... gra jeszcze mniej niż w momencie, w którym stery we Włocławku dzierżył Dainius Adomaitis. Litwin pozwolił Polakowi spędzić na parkiecie ogółem 32 minuty w pięciu spotkaniach, co daje nieco ponad sześć minut w każdym meczu. Serb z kolei sprawdził Bartosza w warunkach meczowych tylko przez trzy minuty spotkania z Polpharmą Starogard Gdański.

Tamten mecz był pierwszym, w którym Anwil grał pod wodzą Bogicevicia. W kolejnych starciach: z Jeziorem Tarnobrzeg, Startem Gdynia i Asseco Prokomem Gdynia, 25-latek nie pojawił się na parkiecie ani razu.

Najdziwniejsze było to, że Bartosz nie otrzymał szansy nawet w meczu ze Startem, który rozgrywany był w ramach Intermarche Basket Cup, czyli po prostu Pucharu Polski, choć na wcześniej konferencji prasowej trener Bogicević zapowiadał, że w najbliższych spotkaniach będzie szukał optymalnej rotacji i pozwoli pograć wszystkim swoim podopiecznym.

Tym samym, bardzo istotnym pojedynkiem dla Bartosza będzie rewanżowe starcie ze Startem, w środę w Hali Mistrzów. Jeśli serbski szkoleniowiec ponownie nie zdecyduje się wypuścić na parkiet swojego, nominalnie, rezerwowego silnego skrzydłowego, będzie to jasny sygnał, że zawodnikowi bliżej do wypożyczenia (ma dwuletni kontrakt), niż do rozwijania swoich umiejętności w Anwilu. Tym bardziej, że coraz częściej na pozycji numer cztery wykorzystywany jest Przemysław Frasunkiewicz, który dodatkowo odbudowuje swoją formę.

W podobnej sytuacji znajduje się również Michał Sokołowski, który nie może przebić się do meczowej rotacji już u czwartego trenera. O ile jednak Emir Mutapcić, Krzysztof Szablowski czy wspomniany Adomaitis pozwalali 20-latkowi wchodzić na parkiet epizodycznie, o tyle trener Bogicević nie podziela ich zdania. Może w jego przypadku również lepszym rozwiązaniem byłoby wypożyczenie?

Tym bardziej, że pozycje obwodowe są we Włocławku mocno obsadzone, a różne warianty taktycznie nie obejmują Polaka: np. w ostatnim meczu z Asseco Prokomem na pozycjach 2-3 trener preferował ustawienie Łukasz Seweryn-Tony Weeden, a kolejnym graczem w rotacji był Marcus Ginyard.

Komentarze (4)
erebe0
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oraz marnują swój talent -później niepytajmy gdzie ci nasi zdolni juniorzy 
erebe0
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tych młodych zawodników , zamiast oberwać się w ligach niższych jak ćmy do światła lgną do PŁK i grzeją ławe 
welje
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak dla mnie nie ma sensu ich trzymać na siłę, zresztą dla nich też lepsza była by gra w słabszym zespole, niż grzanie ławy w Anwilu 
luksin
21.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
moze byc tak ze obaj poleca ale wydaje sie bardziej prawdopodobne ze jednak obaj zostana z powodu braku kasy kolejne wzmocnienia...