Cole Hairston: Fachowiec przez duże "F"

W Polsce nie do końca ceni się trenerów, którzy odpowiadają za przygotowanie motoryczne. W Starcie Gdynia, tę funkcję pełni Cole Hairston, którego pracę zachwalają... nawet koszykarze innych drużyn.

Prawdę mówiąc mało kto interesuje się zagadnieniem odpowiedniego przygotowania fizycznego zawodników do każdego sezonu. Jest to jednak jeden z kluczowych elementów, składających się na końcowy rezultat osiągany przez poszczególnych graczy w sportach indywidualnych, czy zespołowych takich jak koszykówka.

Postać Cole'a Hairstona jest dla wielu kibiców postacią anonimową. Swoją przygodę z tematyką poświęconą przygotowaniu motorycznemu zaczął już w collegu. Hairston ukończył Huntingdon College w stanie Alabama. Tam bardzo dużo czasu poświęcał przedmiotom, które ściśle były związane z odpowiednią pracą nad organizmem ludzkim. Takie przedmioty, jak: anatomia, biomechanika pomogły poszerzyć mu wiedzę na temat możliwości ludzkiego ciała.

Sam także grał w koszykówkę na poziomie NCAA, ale postanowił, że zajmie się przygotowaniem zawodników pod względem atletycznym, czym interesował się od dłuższego czasu.

Po studiach (w 2007 roku), Cole związał się z firmą "Performance Training", w której mógł jeszcze bardziej rozwinąć swoje możliwości. Spotkał tam wielu fachowców od których dowiedział się, jak poprawić poszczególne elementy - wyskok, szybkość, moc. Nabył też wiedzę, jak odpowiednio przygotować zawodników pod względem motorocznym w okresie przygotowawczym do sezonu, tak aby byli gotowi do walki przez cały rok.

Hairston podczas okresu pracy dla "Performance Training" miał okazję współpracować z wieloma sportowcami w różnym wieku, których celem było podnoszenie swoich umiejętności. - Kocham swoją pracę. Wychodzę z takiego założenia, że każdy dzień przynosi nowe doświadczenia. Uwielbiam pracować z moimi podopiecznymi i patrzeć, jak się rozwijają, jak poprawiają swoje umiejętności. Najważniejszą cechą bycia dobrym trenerem jest umiejętność motywacji swoich zawodników - podkreśla Cole Hairston.

Jak jednak doszło do tego, że Amerykanin znalazł się w Gdyni? Otóż latem 2009 roku będący w Stanach Zjednoczonych Tomas Pacesas oglądał jedną z sesji treningowych przeprowadzonych przez Jackie Ansley. Podobno litewskiemu trenerowi tak spodobała się ta sesja, że od razu skontaktował się z agencją "Performance Training". Dyrektor tej agencji oraz Ansley zostali zaproszeni do Polski, w celu przeprowadzenia kilku pokazowych treningów.

Po odbyciu kilku sesji w Gdyni, Arkadiusz Korek (wówczas jeden z asystentów) rozpoczął negocjacje z agencją "Performance Training", w celu zakontraktowania jednego z członków tej agencji. Padło na Cole'a Hairstona, który po uzgodnieniu wszystkich warunków umowy, przyjechał do Polski. Hairston pojawił się w Gdyni w sierpniu w 2009 roku. - Polscy gracze bardzo ciężko pracują na treningach, aby poprawiać swoje umiejętności. Jak przyjechałem do Polski, to byłem niezwykle zaskoczony tym, jakimi zdolnościami są obdarzeni poszczególni zawodnicy. Co więcej były to ich naturalne umiejętności, a nie wyuczone podczas treningów - stwierdził Cole Hairston.

Wówczas do Gdyni swoją siedzibę przeniosła ekipa Asseco Prokomu. Przy niej powstała także drużyna Asseco Prokomu II, w której swoją pracę zaczął właśnie Cole Hairston. Oczywiście brał on udział także w treningach pierwszej drużyny, ale jego priorytetowym zespołem były rezerwy Asseco Prokomu, które grały na poziomie 1.ligi.

Drużyna Startu Gdynia, w której obecnie pracuje Hairston, powstała na bazie tych rezerw w sezonie 2010/11. Celem zespołu od początku było mistrzostwo 1 ligi, które dawało awans do Tauron Basket Ligi. Nowa drużyna była taką mieszanką młodości i doświadczenia. Do grona młodych zawodników można zaliczyć m.in.: Piotra Śmigielskiego, Krzysztofa Krajniewskiego, Piotra Konska oraz Kacpra Młynarskiego. Starszyznę tworzyli z kolei: Tomasz Wojdyła, Tomasz Andrzejewski, Grzegorz Mordzak, Marcin Malczyk) Aby myśleć o awansie, gdynianie wzmocnili się kolejnymi graczami: wypożyczono z Asseco Prokom Gdynia Mateusza Kostrzewskiego, pozyskano Karola Szpyrkę, Adama Lisewskiego, Tomasza Nowakowskiego. Zmiany zaszły także na pozycji pierwszego trenera, bowiem Leszka Marca zastąpił Paweł Turkiewicz.

Nowo powstały zespół zrealizował przedsezonowy cel i podopiecznym Turkiewicza udało się awansować do Tauron Basket Ligi. Zawodnicy na tle pozostałych drużyn w pierwszej lidze prezentowali agresywną koszykówkę, do czego w znacznym stopniu przyczyniła się praca Cole'a Hairstona.

Amerykanin ceni sobie współpracę z polskimi zawodnikami, a zarazem chwali ich, że na treningach bardzo ciężko pracują. - Podczas trzyletniej pracy nie trafiłem na takiego koszykarza, który by nie chciał pracować. Podoba mi się etyka pracy polskich koszykarzy oraz fakt, że są dobrymi słuchaczami i chcą poprawiać swoje umiejętności. Wydaję mi się, wynika to z tego, że po prostu kochają koszykówkę - twierdzi Cole Hairston.

Sami zawodnicy także są bardzo zadowoleni ze współpracy z amerykańskim trenerem od przygotowania atletycznego. - Mamy super trenera od przygotowania atletycznego ze Stanów Zjednoczonych, który robi z nami świetną robotę, naprawdę. Myślę, że jest to takie ogniwo, którego w klubach nie ma za dużo, a tutaj jest i jest to odczuwalne. Praca z nim jest naprawdę przyjemnością, człowiek chce przyjść na trening i robić rzeczywiście to, co on robi, bo pokazuje nam zupełnie inne rzeczy. Nawet bym powiedział, że to jest coś na pograniczu tak, jak pracują zespoły w NBA ze swoimi trenerami od przygotowania - twierdzi Michał Jankowski, zawodnik Startu Gdynia.

Michał Jankowski jest niezwykle zadowolony ze współpracy z Colem Hairstonem
Michał Jankowski jest niezwykle zadowolony ze współpracy z Colem Hairstonem

Wtóruje mu także inny gracz Startu - Sebastian Kowalczyk, który podkreśla innowacyjność treningów altetycznych. - Cole to bardzo dobry trener z olbrzymią wiedzą. Szczerze powiedziawszy nigdy wcześniej nie miałem takich ćwiczeń związanych z przygotowaniem motorycznym jakie pokazuje nam ten trener. Osobiście dla mnie, zawodnika z nie najlepszymi warunkami fizycznymi taki trener to bardzo ale to bardzo duży plus! - ocenia Kowalczyk.

Nowy środkowy gdynianin - Robert Rothbart także bardzo ceni pracę Hairstona. Co więcej mówi, że jest to najlepszy trenera od przygotowania atletycznego, jakiego miał możliwość poznać w swojej karierze. - To wielki profesjonalista. On ma ogromną wiedzę na temat swojego zawodu, uwielbiam z nim współpracować. To najlepszy trener, jakiego miałem możliwość poznać w swojej karierze. Jesteśmy niezwykle szczęśliwi, że mamy go w drużynie - twierdzi Rothabart.

Pracę Hairstona doceniają także zawodnicy, którzy występują w innych klubach. Przemysław Zamojski twierdzi, że amerykański szkoleniowiec pomógł mu po części dojść do pełni formy po kontuzji kolana. - Przez miesiąc z nim pracowałem, to był bardzo ciężki okres w moim życiu, ale pod względem atletycznym, motorocznym czułem się świetnie - twierdzi gracz Trefla Sopot. Reprezentant Polski dodaje także, że Hairston ma bogaty warsztat. - Jego warsztat jest zupełnie inny niż polskich trenerów. To są inne ćwiczenia siłowe, z którymi nigdy wcześnie się nie spotkałem. Dobrze robi swoją robotę, na pewno pod względem motorocznym jest w stanie świetnie przygotować zawodników - ocenia Zamojski.

- Na pewno Polska musi cały czas poprawiać systemy szkolenia, tak aby jeszcze więcej młodych, zdolnych koszykarzy trafiało do zespołów na najwyższym szczeblu rozgrywek. Na pewno wzorem do naśladowania pod tym względem są Stany Zjednoczone - ocenia Cole Hairston.

Źródło artykułu: