Obie reprezentacje w dotychczasowej części eliminacji zanotowały po jednej wygranej i porażce. Ich pogromcą okazała się być Czarnogóra, która póki co z powodzeniem przewodzi stawce. Niemniej podczas obecnego weekendu nie będzie miało to większego znaczenia. Przyjezdne bowiem po środowym zwycięstwie nad Szwajcarią zrobią wszystko by podtrzymać dobrą passę i zdystansować podopieczne Jacka Winnickiego . - Każde starcie jest istotne, choć muszę przyznać, że najbliższe z nich traktujemy szczególnie. Jego rezultat, mam nadzieję pomyślny dla mojego teamu prawdopodobnie odegra dużą role w rywalizacji o czołowe lokaty, zapewniające awans na przyszłoroczne mistrzostwa - mówi Ana Dabovic.
"Eks-wiślaczka" nie lekceważy jednak przeciwniczek - Polska wciąż zalicza się do jednego z faworytów. Tym samym mocno koncentrujemy się, by nie zaprzepaścić szansy na jej pokonanie. Wśród koleżanek widzę spory głód wygranej, dlatego liczę na udany finisz.
Co ciekawe, 23-latka wspólnie ze swoją siostrą, Milicą w ogromnym stopniu wpływają na poczynania całego kolektywu. Obecnie ich średnie statystyki oscylują wokół odpowiednio 13 oraz blisko 19 punktów na mecz, więc miejscowe defensorki muszą im możliwie jak najbardziej ograniczyć swobodę. - Nikt nie potrafi nas zatrzymać (śmiech). A tak poważnie, to pamiętajmy, że koszykówka jest grą zespołową. Tutaj o ewentualnym triumfie decyduje składowa różnych czynników i oczywiście jakość boiskowej współpracy - uważa Ana.
Jaką zatem strategię obierze ekipa z Bałkanów? - Zarówno defensywę jak i atak opieramy o wzajemne zaufanie. Znamy się dość dobrze, więc wiemy czego od siebie oczekiwać. Fakt faktem, w paru elementach część zawodniczek wybija się przed szeregach, lecz dobra postawa jednostek nie gwarantuje sukcesu.
Mierząca 182 cm obwodowa powinna mieć o tyle łatwiej, że świetnie zna większość kadrowiczek Polski i poziom przez nie prezentowany. W końcu podczas ostatnich kilku miesięcy wielokrotnie stawała naprzeciwko nich w Ford Germaz Ekstraklasie. - Doskonale pamiętam ten okres. Razem z Wisłą miałam przecież okazję mnóstwo razy cieszyć się po zwycięstwach. Nie mam nic przeciwko, by za parę godzin powtórzyć ten scenariusz z moją kadrą - kończy z pełnym optymizmem.