W pierwszym meczu obu tych zespołów lepsze okazały się gospodynie. Łodzianki, wtedy podopieczne Jarosława Zyskowskiego, bez większych problemów poradziły sobie z Akademiczkami. W grudniu ŁKS do zwycięstwa poprowadziła Stephanie Raymond. - Przede wszystkim nie ma Raymond, która zrobiła nam największą krzywdę - wspominał tamto spotkanie Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ.
Jednak w miejsce Raymond Łódzki Klub Sportowy zakontraktował nową zawodniczkę. Obecnie na rozegraniu gra Amerykanka, Jetta McIntyre. - Zespół Łodzi zakontraktował dobrego gracza na tej pozycji, która w dwóch ostatnich meczach rzuciła dziesięć trójek - opisał tę koszykarkę Maciejewski.
Obie ekipy od tego czasu zmieniły swoje składy. Do tego w Łodzi po raz kolejny doszło do zmiany na ławce trenerskiej. Obecnie funkcje szkoleniowca przejął Witold Bak i wydaje się, że poprowadzi on zespół już do końca rozgrywek. - ŁKS jest również po wielu przejściach - odniósł się na temat rywala trener AZS-u.
Zespół gorzowski, jak i łódzki walczyć wciąż mogą o wyższą lokatę niż o ósmą. Bezpośredni pojedynek obu drużyn zadecyduje o tym, która z nich będzie wyżej w tabeli przed fazą play-off. - Walka idzie o miejsca 6-8 i musimy wygrać dwa mecze, żeby utrzymać szóste miejsce - stwierdził Dariusz Maciejewski. Trener gospodyń zdaje sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie, ale zdaje się, że zna też receptę na sukces. - Trzeba być bardzo skoncentrowanym i narzucić swój styl od początku - zakończył szkoleniowiec Akademiczek.
Gorzowianki od dłuższego czasu nie musiały się martwić o swój byt w ósemce. Tegoroczne rozgrywki udowodniły, że czasy się zmieniają. Akademiczki walczą o jak najwyższą lokatę, a może to być szóste miejsce. Łodzianki natomiast z ostatniego końca, po wykupieniu dzikiej karty, w obecnym sezonie mają pewne miejsce w ósemce. Zapowiada się ciekawy bój, gorzowianki chcą rewanżu za porażkę w łódzkiej hali.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - ŁKS Siemens-AGD Łódź / środa, godz. 18:00