Przemysław Zamojski: Zastal nam odjechał

Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia nie sprostali w sobotę zielonogórzanom i w hali Zastalu przegrali 68:79. Nie najlepszy występ w tym spotkaniu zaliczył Przemysław Zamojski, który zdobył 3 punkty i zaliczył 2 zbiórki.

- Spodziewaliśmy się bardzo trudnego spotkania. Wyszliśmy po prostu troszkę ospale. Zastal od samego początku grał bardzo agresywnie, a my nie byliśmy aż tak agresywni, żeby tak łatwo wchodzić pod kosz, atakować i zdobywać punkty - powiedział po meczu w Zielonej Górze Przemysław Zamojski.

W pierwszej połowie sobotniego spotkania koszykarze Asseco Prokomu zdobyli zaledwie 28 punktów. - To zdecydowanie za mało. Te punkty były z otwartych pozycji. Nie trafialiśmy prostych rzutów. Gdybyśmy je wykorzystali, cały czas bylibyśmy w grze. A tak Zastal odjechał nam już w pierwszej połowie i później było już ciężko gonić - ocenił Zamojski.

Gracze mistrza Polski grali już w tym sezonie w trzech różnych rozgrywkach: w lidze VTB, Eurolidze i Tauron Basket Lidze. - Na pewno liga polska jest jeszcze słabsza niż te inne ligi. Wiele zespołów jest jednak z roku na rok coraz mocniejszych. Ponadto polscy gracze odgrywają w swoich drużynach coraz większe role. Myślę więc, że wszystko idzie ku lepszemu.

Zdaniem Przemysława Zamojskiego udział w innego typu rozgrywkach niż polska liga będzie atutem Asseco Prokomu. - Zgrywaliśmy się cały sezon. Mieliśmy w tym składzie różne przemeblowania. Jedni zawodnicy przychodzili, inni nowi dochodzili. Cały czas pracujemy po prostu nad tym, żeby się zgrywać. W tym sezonie nie pokazaliśmy jeszcze wszystkiego - zapewnił.

W meczu z Zastalem Zamojski na parkiecie spędził 25 minut i 11 sekund, zdobywając w tym czasie 3 punkty i 2 zbiórki. - Myślę, że zagrałem słabo. Pierwsze dwa rzuty, które oddałem z dystansu nie wpadły i później mecz już się trochę inaczej ułożył. Byli inni zawodnicy do zdobywania punktów i trzeba było po prostu twardo grać w obronie. To właśnie starałem się robić - zakończył jeden z krajowych liderów Asseco Prokomu.

Źródło artykułu: