Krośnianie przed dwie kwarty byli równorzędnym partnerem dla jednego z faworytów pierwszoligowych rozgrywek. Jednak załamanie przyszło pod koniec trzeciej kwarty. - Zawsze jest tak, że gramy dobrze pierwszą połowę, wygrywając czy grając na styku. Potem przychodzi ta feralna trzecia kwarta, gdzie w trzy minuty Rosa nam odjechała na jedenaście punktów. Trochę źle graliśmy przede wszystkim w ataku, bo za dużo się koncentrowaliśmy na rzutach trzypunktowych, a Rosa miała już pięć przewinień i mieliśmy grać bardziej agresywnie. Musimy to poprawić, bo jesteśmy na boisku i musimy widzieć taką sytuację - powiedział po spotkaniu Piotr Pluta.
- Walczymy, wiadomo, że mamy kontuzję i czekamy aż się wszyscy wyleczą i nic nam nie pozostaje jak wygrywać. Na razie jest to bardzo frustrujące dla nas zawodników, dla wszystkich, że każdy mecz kończy się porażką - przyznał kapitan krośnieńskiej drużyny.
W krośnieńskiej ekipie kontuzje leczą Michał Baran i Kamil Gawrzydek. Krośnianie w każdym kolejnym meczu grają w zasadzie siódemką zawodników. - Michał jeszcze chwilę musi się poleczyć. Kamil nie wiem jaka tam jest diagnoza, ile to będzie trwało. Pokazujemy na parkiecie, że walczymy. Te dwadzieścia minut pokazało, że stać nas naprawdę na dobrą walkę - stwierdził lider Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR.