Elmedin Omanic: Mam nadzieję, że jeszcze ktoś do nas dołączy

Toruńska Energa odniosła w minioną sobotę bardzo ważną wygraną w Pruszkowie, gdzie w pokonanym polu pozostała ekipa Matizol Lider. Tym samym na ławkę trenerską Katarzynek udanie powrócił po dwóch meczach zawieszenia Elmedin Omanic. Bośniacki szkoleniowiec po meczu nie krył zadowolenia z wygranej i swojego powrotu. Sam zwrócił jednak uwagę na niedaleką przyszłość obu zespołów.

Jak czuł się Elmedin Omanic po powrocie na ławkę trenerską toruńskiej Energi? - Myślę, że normalnie. Dostałem tylko dwa mecze kary, dlatego znów jestem szczęśliwy, że mogłem znów poprowadzić zespół - mówił po spotkaniu szkoleniowiec, który do takich sytuacji jest już raczej przyzwyczajony, bowiem w przeszłości również zdarzały mu się takie zawieszenia.

Zadowolenie w sobotę było podwójne, bowiem nie tylko mógł ponownie poprowadzić zespół, ale i Energa zdołała wygrać na trudnym terenie w Pruszkowie. - Jestem bardzo szczęśliwy z faktu, że udało nam się wygrać ten mecz. Prowadziliśmy w nim przez całe czterdzieści minut - dodał. Katarzynki w Pruszkowie wygrały faktycznie jak najbardziej zasłużenie, a ich przewaga niemal nie spadała poniżej 10 punktów. Końcowy wynik jest łagodnym wymiarem kary dla rywalek, bowiem dopiero w ostatniej ćwiartce udało im się odrobić nieco punktów i przegrać ostatecznie "tylko" 56:47. - Przez siedem dni ćwiczyliśmy naprawdę bardzo, ale to bardzo mocno. Oglądałem kilka ostatnich meczów Pruszkowa, dlatego bardzo gratuluję swoim zawodniczkom wygranej w tym meczu - kontynuował Omanic.

Trener Katarzynek z uznaniem wypowiadał się na temat pruszkowskiego teamu. Według niego obecna pozycja Lidera w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy zdecydowanie nie odzwierciedla potencjału podwarszawskiej drużyny. - Moim zdaniem Lider to jest aktualnie pierwsza czwórka polskiej ligi. Gra tutaj bardzo dużo bardzo dobrych zawodniczek. Dodatkowo jest bardzo doświadczony trener, który przecież współpracuje z kadrą narodową. Na chwilę obecną pruszkowianki nie grają tego, co są w stanie. Ten czas jednak z pewnością przyjdzie - komplementował rywalki trener Energi.

Szkoleniowiec Katarzynek z optymizmem patrzy również w przyszłość swojego zespołu. Mowa o tym, że gra torunianek ma iść do przodu, a w składzie pojawić się... kolejna nowa zawodniczka. - Mam nadzieję, że nasza gra pójdzie do przodu. Mam też nadzieję, że uda nam się jeszcze zakontraktować jakąś zawodniczkę. Aktualnie trenujemy w zasadzie cztery na cztery, dlatego później ciężko nam się gra - kończy Omanic.

Kim miałaby być nowa zawodniczka? Tego szkoleniowiec Energi nie zdradził. Sytuacja Energi z pewnością poprawi się również w momencie, w którym do gry wróci Monika Krawiec, czyli krajowa liderka zespołu. Na ten moment trzeba jednak jeszcze trochę poczekać, bo zawodniczka do gry wrócić ma w styczniu. Do tego czasu Katarzynki rozegrają jeszcze przynajmniej pięć spotkań, w których za rywalki będą miały m.in. koszykarki CCC Polkowice, Lotos Gdynia oraz derbowe starcie z bydgoskim Artego.

Źródło artykułu: