- Polski skład Zastalu jeszcze nie jest zamknięty. Odnośnie zawodników zagranicznych nie przewiduję na razie w najbliższych dwóch, czy trzech tygodniach finalizacji żadnej umowy. Może zawrzemy jakiś prekontrakt, czy też try out. Chciałbym jednak powiedzieć, że jeśli chodzi o try outy, to agenci coraz częściej nie chcą się na nie zgodzić. Nie wchodzi to w rachubę, bo jeśli nie znamy zawodnika, jest on nowy, po uczelni to musimy ich sprawdzić. Nie możemy przecież na sto procent uwierzyć agentom. Takich zawodników nie będziemy więc brali. Mimo że wideo pokazuje czasem, że wszystko jest fajnie, my znamy realia ligi i musimy sprawdzić zawodnika. Inaczej sobie tego nie wyobrażam. Tylko turnieje przedsezonowe mogą dać jakąś odpowiedź, czy w tych warunkach, z takimi graczami i przeciwko takim, a nie innym rywalom, dany koszykarz spełni nasze oczekiwania. Myślę więc, że na razie będziecie mieli państwo chwilę oddechu od naszych konferencji, bo to troszeczkę teraz potrwa - powiedział w czwartek w hotelu Dana, przy okazji podpisania umowy z Piotrem Stelmachem prezes zielonogórskiego klubu, Rafał Czarkowski.
Czy działacze Zastalu mają starannie wybraną grupę graczy zagranicznych, którymi są zainteresowani, czy też poruszają się w morzu ofert od różnych koszykarzy? - Paru mamy już wyselekcjonowanych, ale dyskusje z agentami też są trudne, a nieraz i bardzo trudne. Kilka nazwisk mamy już wybranych, ale oczywiście nie będziemy jeszcze teraz o nich rozmawiać - stwierdził włodarz.
Jak wygląda sprawa z polskimi graczami, którzy w ubiegłym sezonie bronili barw Zastalu, a na chwilę obecną nie mają ważnego kontraktu? - Nie jestem w stanie udzielić jasnej i klarownej odpowiedzi na to pytanie. Jeżeli nie podpiszemy z nimi umowy, to nie będą grali w naszej drużynie. Nie wiem jeszcze, którzy zawodnicy to będą. Bardziej interesują mnie ci spośród nich, których chcemy aby zostali. Na pewno jednak część z nich nie będzie u nas grała. Nie prowadzimy rozmów na przykład z Tomaszem Kęsickim, Grzegorzem Kukiełką i Maciejem Raczyńskim, co nie znaczy, że nie będziemy ich jeszcze prowadzili. Rynek jest tak płynny i sytuacja tak często się zmienia, że nie jestem w stanie powiedzieć, że już nigdy więcej nie będziemy rozmawiali z Kęsickim, czy z Raczyńskim. Na dzisiaj z nimi nie rozmawiamy. Interesujemy się innymi zawodnikami. Jeżeli dopniemy rozmowy z nimi, to będą inni - zakończył sternik zielonogórskiego klubu.
Zarząd Zastalu na tę chwilę nie prowadzi rozmów między innymi z Tomaszem Kęsickim