Zaledwie dwadzieścia minut trwała walka między Maccabi a Realem. Podopieczni Emanuele Molina mieli niezły start, ale w miarę upływu czasu oddali inicjatywę przeciwnikom, zarazem słabo prezentując się w ataku. W drugiej odsłonie drużyna z Nokia Arena wygrywała już 22:14, ale "Królewscy" podnieśli się po tym ciosie.
Po przerwie koszykarze Davida Blatta nie pozostawili już żadnych złudzeń. W barcelońskiej hali Palau Sant Jordi dominowała ekipa z Izraela. Maccabi imponowało zwłaszcza solidnym atakiem. Klub ze stolicy Hiszpanii nie nawiązał już walki do ostatniej syreny.
Wygrana wicemistrzów Izraela to wynik zespołowej gry w ataku, świetnej postawy liderów. Aż pięciu zawodników Maccabi zdobyło co najmniej dziesięć punktów. Najlepiej wypadł Chuck Eidson, który zdobył 19 punktów, zebrał 8 piłek, miał 6 przechwytów i 2 asysty, co złożyło się na 33 punkty evaluation. Najwięcej dla Realu uzbierał Ante Tomić - 15 oczek.
Dokładnie po dziesięciu latach dojdzie do starcia w finale między Maccabi a Panathinaikosem. Wówczas - ze względu na rozłam, w Suprolidze - górą w Paryżu było Maccabi, które wygrało 81:67. Rok wcześniej w Salonikach zwyciężył Panathinaikos 73:67.
O trzecie miejsce w turnieju zagrają Montepaschi Siena i Real Madryt.
82:63
(14:12, 18:17, 23:18, 27:16)
Maccabi: Chuck Eidson 19, Sofoklis Schortsanitis 16, Guy Pnini 14, Jeremy Pargo 13, David Blu 10, Richard Hendrix 6, Derrick Sharp 3, Lior Eliyahu 1, Tal Burstein 0, Milan Macvan 0.
Real: Ante Tomic 17, Felipe Reyes 15, Pablo Prigioni 9, Sergio Llull 9, Carlos Suarez 8, Clay Tucker 3, D'or Fischer 2, Nikola Mirotic 0, Sergio Rodriguez 0.