Porażka w finałowej rywalizacji z Wisłą Can Pack Kraków wcale nie była porażką ekipy CCC Polkowice. W dwóch meczach we własnej hali Pomarańczowe postawiły spory opór, ale zgodnie z przypuszczeniami to Biała Gwiazda miała więcej atutów po swojej stronie i wygrała mistrzostwo. Po dobrym sezonie polkowiczanki sięgnęły po srebrne medale osiągając pierwszy, historyczny finał, dla swojego zespołu. O tamtym wyniku trzeba jednak szybko zapomnieć, bowiem przed wszystkimi związanymi z CCC trudne zadanie. Jakie? Debiut w rozgrywkach Euroligi oraz przynajmniej obrona wicemistrzostwa Polski.
Przed sezonem 2010/2011 w Polkowicach zdecydowano się zrezygnować z Pucharu Europy i skupić tylko na Ford Germaz Ekstraklasie. Zabieg ten przyniósł oczekiwany efekt, czyli finał w polskiej lidze, a to oznacza grę w kolejnych rozgrywkach w Eurolidze, czyli najważniejszej rywalizacji w Europie. Dla Pomarańczowych będzie to zatem absolutny debiut w tych rozgrywkach, z którym będą musiały sobie poradzić. Patrząc na europejskie przygody w poprzednim sezonie widać było, że nie do końca w Polkowicach byli w stanie pogodzić mecze Pucharu Europy oraz FGE. Tym razem spotkań w Eurolidze będzie przynajmniej 14, więc będzie to nie lada wyzwanie.
CCC Polkowice - srebrna drużyna Ford Germaz Ekstraklasy w sezonie 2010/2011
W Polsce wyznacznikiem dobrych wyników może być Wisła Can Pack Kraków, ale jak zapowiadają włodarze klubu z Polkowic, teamu spod Wawelu raczej dogonić się nie da. - Pod względem finansów Wisły nie dogonimy, ale liczę na to, że dysproporcja między budżetem naszym a najlepszej drużyny w lidze nie będzie już tak wielka. Marzy nam się możliwość kontraktowania takich graczy, jak Jelena Leuczanka czy Erin Phillips, ale to są zawodniczki ze światowego topu - podkreślał niedawno na łamach serwisu naszemiasto.pl Krzysztof Korsak, prezes CCC.
Jak zatem zmieni się oblicze Pomarańczowych? Koncepcje są dwie: zainwestować w dwie może trzy gwiazdy, które mają ciągnąć zespół lub zbudować po raz kolejny szeroki wyrównany skład, jak było to w bieżących sezonach. Podstawą będzie w końcu trafić z zawodniczką z absolutnego topu, bowiem o dwóch ostatnich "hitach", w postaci Cheryl Ford czy Tangeli Smith trzeba jak najszybciej zapomnieć. Ta pierwsza pojawia się ponownie na liście życzeń CCC, ale tym razem amerykańska podkoszowa jest już w pełni zdrowa i z pewnością może być sporym wzmocnieniem siły podkoszowej Pomarańczowych, co wyraźnie kulało w obecnych rozgrywkach.
Jeśli chodzi o kolejne transfery to zadowolenia nie można ukrywać z postawy Sharnee Zoll. Rozgrywająca w pełni spełniła pokładane w niej nadzieje, więc powinna pozostać na swojej pozycji. W Polkowicach nie muszą obawiać się również o obsadę Polki, to w kontekście FGE, bowiem w składzie nie brakuje klasowych rodzimych zawodniczek. Pomimo tego pod uwagę jest brany powrót do CCC Darii Mieloszyńskiej, co tylko może cieszyć fanów Pomarańczowych.
Sharnee Zoll - najlepszy transfer ekipy z Polkowic na sezon 2010/2011
W CCC zdecydowanie muszą poszukać typowego strzelca na pozycję rzucającej czy niskiej skrzydłowej. Właśnie tutaj wydaje się zabrakło typowego lidera w niedawno zakończonych rozgrywkach, bowiem oprócz znakomitej defensywy trzeba również pamiętać o zdobywaniu punktów. Kalana Greene czy Valerija Musina to być może solidne zawodniczki na polskie parkiety, ale na Euroligę trzeba będzie poszukać solidnych egzekutorek.
Przed włodarzami i sztabem szkoleniowym aktualnych wicemistrzyń Polski trudne zatem zadanie odpowiedniego zbudowania budżetu, który z kolei pozwoli na zbudowanie solidnej kadry zespołu, która przystąpi do kolejnych rozgrywek. Poprzednie sezony pokazały, że CCC to dobrze poukładany zespół, zatem można chyba być spokojnym o występy Pomarańczowych w tym trudnym kolejnym sezonie dla CCC, który będzie pełny nowości.