NBA: Niesamowity Rose, fatalna seria Knicks

Trzy celne rzuty z rzędu w decydujących dwóch minutach spotkaniach wykonane przez Derricka Rose'a dały kolejne, czwarte już z rzędu zwycięstwo Bykom. Rozgrywający Chicago Bulls zagrał kolejny znakomity mecz. Zdobył 30 punktów, dorzucając do tego 17 asyst, co jest rekordem w karierze koszykarza. Fatalnie spisują się natomiast gracze New York Knicks, którzy ponieśli już szóstą z rzędu porażkę w lidze. Mimo to utrzymują się na siódmym, dającym miejsce w play-off miejscu. Coraz dalej od niego są natomiast Jazzmani, którzy przegrali po raz piąty z rzędu.

Koszykarze Chicago Bulls po 53 zwycięstwie (4 z rzędu) odniesionym w tym sezonie umocnili się na czele Konferencji Wschodniej. Byki wygrały ośmioma punktami pojedynek w Milwaukee, chociaż po trzeciej kwarcie to Bucks prowadzili pięcioma "oczkami". Zadecydowała świetna ostatnia kwarta (26:13) i znakomita dyspozycja Derricka Rose'a. Rozgrywający Byków zagrał kolejne znakomite zawody i w decydujących momentach nie drgnęła mu ręka przy rzutach.

Rose uzbierał 30 punktów, w tym 12/12 z linii rzutów wolnych. Do tego dołożył rekord kariery w asystach (17).

- Kiedy jest okazja, po prostu próbuję rzutów. Tak jak mówiłem, gdyby to nie było dla moich kolegów z drużyny, nie byłbym w stanie robić tego, co robię. Po prostu staram się oddawać celne rzuty i dzisiaj to ja prowadziłem grę - powiedział po spotkaniu bohater meczu, Derrick Rose.

- Jego chęć i gotowość, tempo, prowadzenie gry, rzuty... Cokolwiek potrzebujemy - on nam tego dostarcza - komplementował rozgrywającego Byków ich trener Tom Thibodeau.

Zwycięstwo w Bradley Center nad Bucks było już czwartym z rzędu wygranym meczem przez Chicago Bulls.

W ekipie z Milwaukee nie pojawił się na parkiecie zapowiadany Michael Redd, który oglądał spotkanie z ławki rezerwowych ubrany w garnitur.

---

New York Knicks jechali do Charlotte po wygraną, aby przełamać passę pięciu porażek z rzędu. Mimo 36 punktów Carmelo Anthony'ego Knicks po raz szósty przegrali. Bobcats odjechali rywalom w drugiej kwarcie wygranej czternastoma punktami.

- Byłem bardzo uradowany z tego, jak zagraliśmy w ofensywie. Graliśmy również dobrze w obronie, ale ofensywa wyszła nam naprawdę bardzo dobrze. Mieć ośmiu graczy zdobywających dwucyfrowe wyniki to niewiarygodne - stwierdził coach Bobcats, Paul Silas.

Ekipa z Charlotte zagrała świetnie całym zespołem. Aż ośmiu graczy miało dwucyfrowy rezultat. Najlepszy wśród nich Boris Diaw zdobył 20 punktów i miał 8 zbiórek oraz 5 asyst.

Podopieczni Mike'a D'Antoni'ego zanotowali dziewiątą porażkę w ostatnich 10 meczach, jednak nadal zajmują siódme, gwarantujące udział w play-off miejsce. Nieoczekiwanie do walki o ósmą lokatę włączyli się właśnie gracze z Charlotte, których do Indiany Pacers dzielą tylko dwa zwycięstwa.

---

Jastrzębie z Atlanty przypieczętowały czwarty z rzędu awans do play-off NBA. Mimo nie najlepszej w ostatnim czasie formy (tylko 4 wygrane na 12 ostatnich spotkań), Hawks po raz kolejny zagrają o tytuł. W sobotę ich łupem padł New Jersey Nets.

Gospodarze szybko wypracowali sobie bezpieczną przewagę zdobywając m.in. 19 punktów z rzędu! Po dwóch kwartach prowadzili już 26 punktami, później oddając nieco inicjatywę graczom z New Jersey.

- To naprawdę fajne uczucie. Wiedzieliśmy, że uda nam się awansować, jednak zawsze dobrze mieć taką pewność już w danym momencie. Trochę się męczyliśmy, to prawda, i wzięlibyśmy każde zwycięstwo, jakie można uzyskać. Mam nadzieję, że teraz wystrzelimy - mówił o nadziejach przed play-off Jamal Crawford, zdobywca 18 punktów dla Hawks.

Jastrzębie okupili wygraną nad Nets kontuzją prawego kciuka Joe Johnsona, który nie zagra przynajmniej w jednym najbliższym meczu swojej drużyny.

---

Oddala się natomiast play-off dla Utah Jazz. Pod wodzą Ty'a Corbina Jazzmani zanotowali siódmą porażkę w ostatnich dziewięciu meczach, a piątą z rzędu (bilans Jazz za Corbina to 5:15). Tym razem przegrali u siebie z Mavericks, rzucając tylko 77 punktów. Do ósmego w Konferencji Zachodniej Memphis Grizzlies tracą już cztery zwycięstwa.

Do wygranej Dallas poprowadził Jason Terry, zdobywca 22 punktów. W czwartej kwarcie - fatalnej dla Jazz - Dallas mieli serię 13:0. Wygrali tę odsłonę aż 36:17.

Wyniki:

Atlanta Hawks - New Jersey Nets 98:87

(A. Horford 23 (12 zb.), J. Smith 22, J. Crawford 18 (6 as.) - A. Morrow 25, S. Vujacic 13, J. Petro 12 (8 zb.), K. Humphries 12)

Charlotte Bobcats - New York Knicks 114:106

(B. Diaw 20 (8 zb., 5 as.), S. Jackson 19 (7 zb.), G. Henderson 13, D. Augustin 13 (9 as.), S. Livingston 13 - C. Anthony 36, L. Fields 16 (6 zb.), A. Stoudemire 14 (6 zb.), C. Billups 14 (10 as.))

Detroit Pistons - Indiana Pacers 100:88

(R. Hamilton 23 (6 as.), R. Stuckey 16 (6 as.), C. Villanueva 13, T. Prince 13 - B. Rush 19, T. Hansbrough 16 (8 zb.), D. Granger 14 (7 zb.))

Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 87:95

(J. Salmons 25 (5 zb.), C. Delfino 23 (7 zb.), B. Jennings 13 (5 as.) - D. Rose 30 (17 as.), C. Boozer 14 (11 zb.), J. Noah 12 (11 zb.))

Utah Jazz - Dallas Mavericks 77:94

(A. Jefferson 21 (7 zb.), C. Miles 16 (5 zb.), P. Millsap 15 (5 zb.) - J. Terry 22, D. Nowitzki 19 (6 zb.), S. Marion 13 (7 zb.))

Los Angeles Clippers - Toronto Raptors 94:90

(B. Griffin 22 (16 zb., 5 as.), C. Kaman 17 (12 zb.), E. Gordon 17 (5 as.) - E. Davis 21 (11 zb.), J. Calderon 16, J. Johnson 14, L. Barbosa 14 (6 as.))

->Aktualne tabele NBA.

Źródło artykułu: