Emir Mutapcić: Defensywa jedną z najlepszych w lidze

Energa Czarni Słupsk zdobyli przeciwko Anwilowi Włocławek tylko 64 punkty i ostatecznie dwa oczka za zwycięstwo zostały w Hali Mistrzów. Zespół Dainiusa Adomaitisa nie ma jednak co się wstydzić, gdyż jest już piątą ekipą z rzędu, która nie potrafi przekroczyć w starciu z włocławianami bariery 70 punktów. Choć pozycja Anwilu w tabeli daleka jest od ideału, gra drużyny w obronie przysparza wiele radości Emirowi Mutapciciowi.

Tylko bardzo skomplikowana seria zwycięstw rywali przy jednoczesnych dwóch porażkach Anwilu Włocławek wyrzucała ekipę wicemistrza Polski poza play-off. Jednakże, w koszykówce każdy scenariusz jest możliwy, dlatego przedmeczowy sygnał od sztabu szkoleniowego w kierunku zawodników był jasny: "gramy maksymalnie twardo w obronie, walczymy o każdą piłkę". Z tego samego założenia wyszli jednak koszykarze Energi Czarnych Słupsk, celujący w trzecie miejsce po sezonie zasadniczym, co zapowiadało wielkie emocje w Hali Mistrzów.

Wydawało by się, że już od początku meczu wszystko idzie po myśli gospodarzy. Serią kilku trafień popisał się Łukasz Majewski, zaś kontuzji kolana doznał lider przyjezdnych, Cameron Bennerman. Paradoksalnie, wydarzenie to zdecydowanie bardziej pobudziło do gry słupszczan, którzy w pewnym momencie drugiej kwarty wyszli na prowadzenie 27:25. - Kontuzja Amerykanina nie wpłynęła negatywnie na rywali, ale na mój zespół. Niestety moi koszykarze gdzieś w podświadomości zdawali sobie sprawę, że rywal właśnie stracił swojego najlepszego strzelca i można go łatwo pokonać. Dlatego po chwili daliśmy sobie odebrać prowadzenie i do przerwy wygrywaliśmy tylko nieznacznie - mówi Emir Mutapcić, opiekun Anwilu. Jego drużyna prowadziła po dwóch kwartach 31:28.

Gdy w 23. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie 38:30, wydawało się, że wypracowali sobie taką przewagę, którą będą w stanie utrzymywać przez dłuższy okres gry. Nic bardziej mylnego, wszak serią trafień popisali się Jerel Blassingame i Ermin Javzin i po trzech kwartach to słupszczanie prowadzili 50:45. - Cały czas nie mogliśmy złapać swojego rytmu gry i sądzę, że to był efekt tej wcześniejszej dekoncentracji spowodowanej kontuzją Camerona. Gdyby Amerykanin był cały czas na parkiecie, bylibyśmy bardziej zmobilizowani - tłumaczy bośniacki szkoleniowiec.

- Do swojej prawdziwej koszykówki wróciliśmy dopiero na sześć-siedem minut przed końcem i ostatecznie pokonaliśmy rywala w czwartej kwarcie bez większych problemów. Mieliśmy więcej energii i przede wszystkim - graliśmy bardzo, ale to bardzo dobrą defensywę i straciliśmy tylko 64 punkty - dodaje jednak szybko Mutapcić. Bardzo aktywny w ofensywie był Chris Thomas, który doskonale radził sobie ze zmęczonym Blassingame’m. Amerykanin raz nawet sprowokował faul niesportowy swojego rodaka, a ogółem w czwartej kwarcie zdobył 15 oczek.

Wielkie brawa należą się również Majewskiemu, który łatał wszelkie możliwe dziury w defensywie, wymuszał faule i walczył o zbiórki, z którymi Anwil miał wiele problemów od początku spotkania. - Zbiórki pokazują, że gubimy koncentrację podczas ostatnich sekund obrony i rywal to wykorzystuje. Dzisiaj przeciwnicy zdobyli około 20 punktów tylko dlatego, że zebrali nam w ataku 15 piłek. To zdecydowanie za dużo. Nasza obrona jest w tej chwili jedną z najlepszych w tej lidze, ale niestety brakuje nam koncentracji w walce o zbiórki pod własnym koszem - tłumaczy Mutapcić i w jego słowach nie ma ani krzty przesady.

W pięciu ostatnich meczach (cztery wygrane), Anwil ani razu nie pozwolił swoim rywalom przekroczyć bariery 70 punkty, a takie statystyki cechują tylko najlepsze zespoły. 63 punkty przeciwko włocławianom zdobył Zastal, 69 - Siarka, 63 - PBG Basket, 67 - Trefl i oczywiście 64 - Energa Czarni. - Podczas meczów mamy słabsze momenty, jak każdy zespół, ale generalnie prezentujemy się w obronie tak, jakbym chciał żebyśmy prezentowali się już w każdym kolejnym spotkaniu. W tej chwili mamy nieco więcej problemów w ataku, ale to jest kwestia do poprawienia. Najważniejsze, że wygrywamy mecze dzięki obronie - puentuje trener włocławian.

Komentarze (0)