Bezradna Biała Gwiazda, Final Four dla Hiszpanek - relacja z meczu Wisła Can Pack Kraków - Halcon Avenida Salamanka

Nie będzie drugiego z rzędu turnieju Final Four Euroligi koszykarek z udziałem Wisły Can Pack Kraków. W drugim ćwierćfinałowym meczu podopieczne Jose Ignacio Hernandeza po raz drugi musiały uznać wyższość rywalek z Salamanki. Tym razem hiszpańska drużyna triumfowała różnicą 12 oczek.

Już po spotkaniu w Salamance trener Wisły Can Pack Kraków wspominał, że Halcon Avenida jest o krok przed Białą Gwiazdą. Wszyscy liczyli jednak, że ten krok uda się zniwelować w meczu przed własną publicznością. To miało dać wygraną i przedłużenie nadziei na drugi z rzędu Final Four Euroligi koszykarek. Niestety, krok, jaki dzieli obie drużyny, był zbyt duży do zniwelowania nawet w hali przy Reymonta 22.

Hiszpanki rozpoczęły znakomicie i po skutecznych akcjach Sancho Lyttle prowadziły już 6:0. Gospodynie szukały skuteczności, a gdy w końcu konto punktowe Białej Gwiazdy otworzyła Erin Phillips emocje rozpoczęły się na dobre. Gospodynie w chwilę zniwelowały straty i mogły kilkakrotnie wyjść na prowadzenie, ale swoich szans nie wykorzystały.

Nieskuteczna gra w ofensywie sprawiła, że rywalki nie miały problemów z powiększaniem swojej przewagi, która w pewnym momencie drugiej kwarty wynosiła już 14 punktów (17:31). Wtedy jednak gospodynie poderwały się do walki, a wszystko za sprawą Nicole Powell. Rozpędzoną amerykankę zatrzymała niestety dla Wisły Can Pack pani sędzina, która w kontrowersyjnej akcji odgwizdała trzecie przewinienie skrzydłowej Białej Gwiazdy. Wisła złapała jednak swój niezły rytm, a to dawało nadzieje na skuteczną pogoń po przerwie.

Gdy po kilku akcjach drugiej połowy meczu było 43:38 dla Halcon Avenidy, nadzieje odżyły. Niestety od tego momentu na parkiecie królowały przyjezdne. Krakowianki nie potrafiły umieścić piłki w koszu, a to bezbłędnie wykorzystały rywalki. Końcowe minuty meczu tej kwarty wygrały 17:2, a ostatnia akcja tej części meczu była prawdziwym game-winnerem. W 3 sekundy hiszpanki wyprowadziły akcję przez całe boisko, a Anna Montanana narzuciła z połowy boiska efektownego aley-oop'a do Anke DeMondt. Ta akcja ostatecznie odebrała wiarę w sukces Białej Gwiazdy.

W ostatniej części meczu nic nie mogło się już zmienić. Co prawda udało się zmniejszyć nieco rozmiary porażki, ale nie było żadnej wątpliwości, że to właśnie Halcon Avenida Salamanka jest drużyną lepszą i zasłużenie wywalczyła sobie awans do Final Four.

- Kluczem do wygranej okazało się wygranie walki na tablicach - powiedział po meczu opiekun hiszpańskiego zespołu Lucas Mondelo. Na tablicach królowały Sancho Lyttle oraz Erika DeSouza, które wykorzystywały wszystkie swoje atuty.

- Każdy jest smutny, ale to wielki sukces po raz drugi z rzędu dotrzeć tak daleko w rozgrywkach Euroligi. Oczywiście, że mogliśmy zagrać w tych meczach lepiej, ale niestety urazy nie pozwoliły nam optymalnie przygotować się do tej rywalizacji - dodał Jose Ignacio Hernandez, opiekun Białej Gwiazdy.

Wisła Can Pack Kraków - Halcon Avenida Salamanka

60:72

(11:17, 17:19, 12:21, 20:15)

Wisła Can Pack: Jelena Leuczanka 19, Ewelina Kobryn 12, Nicole Powell 8, Gunta Basko 7, Erin Phillips 5, Paulina Pawlak 5, Magdalena Leciejewska 4, Andja Jelavic 0, Katarzyna Krężel 0, Maja Vucurovic 0

Halcon Avenida: Anke DeMondt 15, Alba Torrens 14, Erika DeSouza 11, Sylvia Dominguez 10, Anna Montanana 10, Sancho Lyttle 9, Marta Xargay 3, Belinda Snell 0, Isabel Sanchez 0

Stan rywalizacji: 2:0 dla Halcon Avenida Salamanka, awans Halcon Avenidy do turnieju Final Four

Źródło artykułu: