Tomas Pacesas (trener Asseco Prokom Gdynia): PBG Basket starał się, gracze wkładali dużo energii. Tylko, że my byliśmy innym zespołem, przygotowaliśmy się do tej potyczki dobrze. Graliśmy bardzo dobre przez trzy kwarty, w czwartej prowadziliśmy bardzo wysoko. Udało się dowieźć korzystny wynik. Popełniliśmy jednak dużo prostych, nieodpowiedzialnych strat. Stąd też PBG Basket zdobył ponad 70 punktów. Cieszymy się również z liczby asyst, że zawodnicy podawali sobie. Ponadto cieszą dwa nowe nabytki. Świetnie zafunkcjonował u nas od pierwszego meczu Adams, a Woods pokazał na co go stać. Myślę, że będziemy powoli wprowadzać tych dwóch graczy do naszego zespołu i będą w nim pełnić istotne role. Czekamy na powrót Adama Łapety, bo jest dla nas bardzo ważny. Myślę, że każdy kto wszedł na boisko, wniósł coś pozytywnego. Chcę pogratulować swoim podopiecznym, bo widać było u nich wielką chęć walki, wszystkie założenia przedmeczowe przez trzy kwarty były realizowane. Duże prowadzenie rozluźniło graczy.
Adam Hrycaniuk (Asseco Prokom Gdynia): Trener powiedział właściwie wszystko. Chciałbym tylko dodać, że naszym głównym celem było zagranie od pierwszej sekundy twardo w obronie, zaskoczenie przeciwnika. Chcieliśmy zdominować przede wszystkim, a atak wypracowany na treningach miał przyjść sam.
Milija Bogicević (trener PBG Basket Poznań): Asseco po porażce z Turowem było bardzo zmotywowane. My źle zaczęliśmy, w pierwszej kwarcie mieliśmy już sporą stratę. Nie złapaliśmy rytmu w ataku. Później nie potrafiliśmy dojść rywala bliżej niż na 10 punktów. Dużo nam brakowało, żeby wrócić do gry. Mieliśmy aż 24 straty, trudno więc o wygraną z Asseco.
Piotr Stelmach (PBG Basket Poznań): Przyjechaliśmy powalczyć, sprawić niespodziankę, ale tak jak powiedział trener, pierwsza kwarta zupełnie wybiła z rytmu. Pierwsza odsłona ustawiła całe zawody. Potem było już ciężko, drużyna gospodarzy jest doświadczona.