Sentymentalna podróż Mutapcicia - zapowiedź meczu Alba Berlin - Anwil Włocławek

Choć Anwil Włocławek nie ma już żadnych szans na awans do kolejnej rundy Pucharu Europy, wicemistrzowie Polski nie zamierzają odpuszczać wtorkowego meczu z Albą Berlin w stolicy Niemiec. Wszystko dlatego, że przed kilkoma dni stery we włocławskiej drużynie przejął nowy trener Emir Mutapcić, który obecnie przygląda się jak funkcjonuje jego zespół, zastanawiając które elementy należy poprawić. Co ciekawe, Bośniak w swojej trenerskiej karierze największe sukcesy osiągał właśnie z Albą, więc wtorkowe spotkanie z pewnością będzie miało dla niego wyjątkowe znaczenie.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie ma co ukrywać - Berlin to wyjątkowe miejsce dla Emira Mutapcicia, od kilku dni nowego trenera Anwilu Włocławek. Najpierw, 50-letni dziś szkoleniowiec, przez dwa lata grał w barwach "Albatrosów" w sezonach 1991/1993 i w tym klubie zakończył ten zawodniczą karierę, by rozpocząć trenerską. Zanim jednak w roku 2000 objął stery w pierwszej drużynie Alby, przez pięć lat szkolił zespoły juniorskie w satelickim klubie TuS Lichterfelde, zaś w latach 1998/2000 był "tylko" pierwszym asystentem Svetislava Pesicia. W roku milenijnym został jednak mianowany głównym trenerem i w ciągu następnych czterech lat na stale wyrył swoje nazwisko w historii berlińskiego zespołu. W tym czasie wywalczył bowiem trzy tytuły mistrzowskie oraz dwa Puchary Niemiec. I choć nie pracuje już w stolicy od pięciu lat, nadal mieszka w tym mieście.

Dlatego nie ma co się dziwić, że w wtorkowe starcie Anwilu Włocławek z Albą w ultranowoczesnej hali O2 World Arena będzie dla Bośniaka wyjątkowe. Oto bowiem stanie naprzeciw drużyny, z którą zdobywał największe sukcesy w swojej trenerskiej karierze i naprzeciw miasta, które stało się jego domem. W późnych godzinach wieczornych sentymentów jednak nie będzie i choć wicemistrzowie Polski nie mają już żadnych szans na awans do kolejnej rundy, Mutapcić liczy na dobrą grę swojego zespołu.

- Na pewno będziemy chcieli sprawić niespodziankę w stolicy Niemiec. Oczywiście pamiętamy, że Alba jest na pierwszym miejscu w naszej grupie, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie byśmy spróbowali z nimi zagrać jak równy z równym. Czy jakieś znaczenie będzie miała sytuacja, że na pewno nie wyjdziemy z grupy? Żadne, ja na pewno będę wymagał dobrej gry od moich podopiecznych - mówi pewnym głosem bośniacki szkoleniowiec, a wtóruje mu Paul Miller, środkowy Anwilu. - Na początek rozgrywek przegraliśmy z nimi, więc teraz stajemy przed szansą by zrekompensować sobie tamtą porażkę i na pewno zrobimy wszystko, by tak się stało.

Miesiąc temu lepsi okazali się podopieczni Luki Pavicevicia, którzy pokonali włocławian w Hali Mistrzów 86:74. Fantastyczne spotkanie po stronie gości zanotowali wówczas: Immanuel McElroy (20 punktów), Derrick Allen (13 punktów i 10 zbiórek) oraz Bryce Taylor (11 oczek w 12 minut). W szeregach Anwilu wyróżnił się natomiast Nikola Jovanović (20), Chris Thomas (14 punktów i sześć asyst) oraz wspomniany Miller (16).

W tamtym spotkaniu goście zapewnili sobie wygraną głównie dzięki trzeciej kwarcie, którą wygrali aż 31:14 i tym samym przed decydującą odsłoną wyszli na dwunastopunktowe prowadzenie. - Rozpoczęliśmy wtedy mecz wyjątkowo źle. Popełnialiśmy błąd za błędem i właściwie Anwil zdominował grę, ale po zmianie stron zaczęliśmy grać o wiele bardziej agresywnie, staraliśmy się być zdecydowanie bardziej ruchliwi bez piłki i to się opłaciło. Optimum formy osiągnęliśmy tuż po przerwie, kiedy bardzo dobrze spisywaliśmy się w defensywie - wspomina Patrick Femerling, środkowy "Albatrosów".

W jakości defensywy, w jej wpływie na końcowy rezultat a także w ciężkiej pracy w dążeniu do perfekcji w tym elemencie wielu trenerów widzi klucz do wszystkich sukcesów. Nie inaczej myśli Mutapcić, który potrzebował zaledwie jednego treningu, by zorientować się, że przejął po swoich poprzedniku zespół bardzo solidny, ale mający spore problemy z grą w obronie. - Ofensywy na razie nie będziemy poprawiać, bo zdecydowanie więcej uwagi wymaga defensywa. Ja żądam w tym meczu od swoich koszykarzy uważnej obrony i mądrych decyzji. A przekładając to na detale, powiem, że musimy zaplanować sobie taką taktykę, która pozwoli wyeliminować łatwe zagrania pick and roll przeciwnika. Ważne będzie również to, byśmy uważnie zastawiali własną tablicę - tłumaczy szkoleniowiec Anwilu.

Choć włocławianie nie mają już szans na awans do kolejnej rundy (bilans 0-4), zaś Alba jest już pewna swego (stosunek zupełnie odwrotny 4-0), trudno przypuszczać by oba zespoły odpuściły sobie wtorkowy pojedynek. Każdy z graczy włocławskiego klubu w oczach nowego trenera ma carte blanche i walczy o to, by przekonać go do swoich umiejętności, zaś zawodnicy Luki Pavicevicia bardzo liczą, że uda im się zakończyć ten etap rozgrywek bez porażki na koncie. - Dzięki temu zyskalibyśmy zdecydowanie więcej szacunku w oczach rywali, z którymi przyjdzie nam się mierzyć w drugiej rundzie - mówi Femerling.

Mecz odbędzie się we wtorek, w berlińskiej hali O2 World Arena, o godzinie 20.00.

Komentarze (0)