Leuczanka robi różnicę - relacja z meczu Lotos Gdynia - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski

Ani Lotos Gdynia, ani też zwycięzca spotkania KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. wielkiego basketu nie zademonstrowali, prędzej zniechęcili przeciętnego fana basketu. Za to koncertowe spotkanie rozegrała Jelena Leuczanka, autorka imponującego double-double. To właśnie ona poprowadziła przyjezdne do cennej wygranej w Trójmieście.

- Myślę, że na walkę z czołówką będziemy gotowi po nowym roku - powiedział Dariusz Raczyński. Słowa opiekuna gdynianek sprawdziły się na parkiecie. Choć mistrzynie Polski zaczęły całkiem przyzwoicie, prowadziły kilkoma punktami, to jednak nie potrafiły później nawiązać walki z przeciwniczkami. Gorzowianki postawiły - co zresztą jest domeną wicemistrzyń - twardą obronę, dodatkowo młody Lotos popełniał sporo błędów, straty mnożyły się ekspresowo. Nic więc dziwnego, że przyjezdne odrobiły straty z nawiązką. Trzeba jednak przyznać, że byliśmy świadkami rażącej nieskuteczności, nawet w rzutach niemal spod kosza. Siedem celnych rzutów z gry w pierwszej kwarcie obu drużyn tylko potwierdza postawioną wcześniej tezę.

Wicemistrzynie powiększyły przewagę w kolejnej odsłonie. Dariusz Maciejewski wprawdzie nie wynalazł żadnego asa w rękawie, ale za to kawał świetnej pracy wykonała Jelena Leuczanka, która zdobyła w tym fragmencie spotkania aż dziewięć punktów. Gospodynie nie istniały natomiast na obwodzie. A więc to, co wcześniej, a właściwie na początku sezonu, było mocną stroną gdyńskiej drużyny, zniknęło przez co koszykarki z Trójmiasta zmuszone były grać nieco bliżej kosza. Skorzystała na tym najskuteczniejsza u mistrzyń Monica Wright, lecz zabrakło jej porządnego wsparcia, w efekcie po 20 minutach meczu było 35:26.

Po przerwie gdynianki zostały schłostane. Koszykarki Raczyńskiego z największą trudnością trafiały do kosza, mozolnie poprawiały swój dorobek punktowy, pod ziemię kompletnie zapadły się Milka Bjelica oraz Sandora Irvin, brakowało oczek spod kosza tych koszykarek. Obie grały fatalnie, popełniały mnóstwo strat, w meczu z silnym przeciwnikiem nie potrafiły się postawić. Akademiczki również swoją postawą nie powalały, myliły się na dystansie często, lecz miały świetną Leuczankę, która nie była osamotniona w ofensywie. Podopieczne Maciejewskiego znacząco powiększyły swoją przewagę, wszak po 30 minutach spotkania, prowadziły już...50:31!

Rozluźnione gorzowianki chyba zbyt szybko uwierzyły w końcowy sukces, bo przez trzy minuty nie potrafiły zdobyć choćby jednego punktu. Trener KSSSE AZS PWSZ wezwał swoje podopieczne do siebie i udzielił im wskazówek, ale nie przyniosło to efektów natychmiast, bo zaraz po tym do kosza trafiła Irvin i przewaga przyjezdnych stopniała do 13 oczek. Gdynianki nie miały jednak ani siły, ani też pomysłu na mocniejszy podryg, mały przytup to zdecydowanie za mało na wicemistrzynie, które na jakiś czas oddaliły zagrożenie. Ale kiedy do 9 punktów zredukowała deficyt Bjelica wszystko było jeszcze możliwe, choć Lotos musiałby zanotować fantastyczny finisz. Do takowego nie doszło i ręce w geście triumfu wznosiły gorzowianki.

Tym samym drużyna Maciejewskiego ma spore powody do radości, bo było to już trzecie zwycięstwo nad czołową ekipą Ford Germaz Ekstraklasy. Wcześniej akademiczki ograły w Krakowie Wisłę Can Pack, a na inaugurację rozgrywek pokonały u siebie CCC Polkowice. Gdynianki przekonały się po raz kolejny, że póki co pewnego progu nie są w stanie przekroczyć, zwłaszcza, że nowa rozgrywająca jest w ekipie od niedawna, a Dora Horti wciąż nie wróciła do pełni sił. Mistrzynie Polski mają już na swoim koncie pięć porażek w dwunastu rozegranych spotkaniach.

Być może mecz byłby bardziej interesujący i wyrównany, gdyby podopieczne Raczyńskiego nie popełniały tylu strat. Wydawało się od pewnego czasu, że w tym elemencie jest coraz lepiej, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a tymczasem okazuje się, iż w ciężkich sytuacjach, przy twardej defensywie, Lotos popełnia te same błędy, nie potrafi wykorzystać przewagi. Przyjezdne z kolei nie zaprezentowały oszałamiającego basketu, również popełniały sporo błędów i miały nawet podobną skuteczność, ale za to w składzie była niezawodna Leuczanka, która pokusiła się o imponujące double-double w postaci 21 punktów i 15 zbiórek.

Lotos Gdynia - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

51:60

(10:16, 16:19, 7:15, 18:10)

Lotos: Monica Wright 16, Milka Bjelica 10, Sandora Irvin 8, Daria Mieloszyńska 8, Ketia Swanier 5, Magdalena Kaczmarska 2, Małgorzata Misiuk 2, Elina Babkina 0, Olivia Tomiałowicz 0, Marta Jujka 0, Magdalena Ziętara 0.

KSSSE AZS PWSZ: Jelena Leuczanka 21, Samantha Jane Richards 8, Justyna Żurowska 7, Johanna Leedham 6, Izabela Piekarska 5, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Kalana Greene 4, Agnieszka Skobel 4, Katarzyna Dźwigalska 0.

Źródło artykułu: