Tomasz Herkt (trener Zastalu Zielona Góra): O swoim zespole mogę powiedzieć, że graliśmy bardzo kolektywnie. Liczba siedemnastu asyst doskonale zresztą o tym świadczy. To jest siła tego zespołu, że nie jest to spektakl jednego aktora. Wszyscy grają za wszystkich i tworzymy monolit. Poza tym, po sześciu spotkaniach nie ulega już wątpliwości, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Nie jest przecież przypadkiem to, że w trzecich kwartach "odjeżdżamy" przeciwnikowi. Widać, że robimy to na bazie szybkiego ataku. Przeciwnik nie ma już sił, aby cofnąć się do obrony.
Igor Griszczuk (trener Anwilu Włocławek) Przede wszystkim chciałbym pogratulować trenerowi i zawodnikom Zastalu za dobrą walkę. To był ciekawy mecz z obydwu stron. Jeśli chodzi o nasz zespół, to w pierwszej połowie wykonaliśmy to, co sobie założyliśmy. W przerwie mówiłem chłopakom, że aby wygrać z Zastalem, musimy zatrzymać kontrę. Mieliśmy z tym problem, zielonogórzanie z tego elementu zdobyli 24 punkty i stąd wynik nie jest w naszą stronę.
Maciej Raczyński (Zastal Zielona Góra): Grałem już w kilku klubach w ekstraklasie i w I lidze. Zastal jest jednak pierwszym klubem w mojej karierze, w którym spotkałem się z tak dobrą atmosferą w zespole. Przychodzenie na treningi, praca na nich, czy gra w meczach jest da mnie przyjemnością. Nie spotkałem się jeszcze z taką atmosferą. Myślę jednak, że to widać chociażby na ławce rezerwowych: jak cieszymy się z każdego punktu zdobytego przez naszych zawodników. Dobra atmosfera na pewno nam pomaga. Gramy dobrze w obronie, harujemy jeden za wszystkich, wszyscy za jednego i przynosi to efekty.
Andrzej Pluta (Anwil Włocławek): Gratuluję drużynie z Zielonej Góry, która zagrała bardzo dobry mecz. Pierwszą połowę w naszym wykonaniu oceniłbym bardzo pozytywnie. Myślę, że dawaliśmy radę, zresztą na przerwę schodziliśmy przy jednopunktowym prowadzeniu. Od początku trzeciej kwarty zaczęliśmy jednak grać słabo; według mnie troszkę zbyt egoistycznie. Nie szukaliśmy siebie nawzajem i stąd ta przewaga Zastalu. Wykorzystali to, że oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Były one niecelne, zielonogórzanie zbierali i robili to, co stanowi ich najmocniejszą broń: szybki atak. W dwie, trzy minuty zrobiło się dziesięciopunktowe prowadzenie, które dowieźli już do końca. My nie mieliśmy już nic do powiedzenia.
Marcin Flieger (Zastal Zielona Góra): Myślę, że mecz mógł się podobać. Z pewnością stał na wysokim poziomie. Uważam, że w stu procentach zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne, które mieliśmy przed spotkaniem. Zagraliśmy z dużym sercem i pełnym zaangażowaniem. Znowu zaprezentowaliśmy się fajnie zespołowo i dobrze, że wystarczyło to do zwycięstwa.