Brakuje trochę tlenu - rozmowa z Magdaleną Leciejewską, koszykarką Wisły Can Pack Kraków

Po kilku meczach absencji do gry powróciła silna skrzydłowa Wisły Can Pack Kraków Magdalena Leciejewska. W ostatnim ligowym meczu przeciwko INEI AZS Poznań spędziła już na parkiecie sporą ilość minut, z czego sama bardzo się cieszyła. Jeszcze więcej powodów do zadowolenia ma jednak trener Jose Ignacio Hernandez, który w końcu zyskał wartościową koszykarkę w podkoszowej rotacji.

Krzysztof Kaczmarczyk: Mecz w Poznaniu przeciwko INEI AZS zakończyłyście, jak na faworyta przystało, planową wygraną.

Magdalena Leciejewska: No tak przyjechałyśmy tutaj po kolejne zwycięstwo i pozostajemy w lidze niezwyciężone. Mam nadzieję, że stan ten podtrzymywać będziemy jak najdłużej. W najbliższym czasie czekają nas bardzo ciężkie mecze i musimy być cały czas skoncentrowane aby odnosić kolejne zwycięstwa.

Co zadecydowało o wysokiej wygranej w stolicy Wielkopolski?

- Zdawałyśmy sobie sprawę, że na pewno nie będzie łatwo. Wiemy bowiem, że zespół z Poznania gra w tym sezonie dobrze. Aczkolwiek wiedziałyśmy, że jeżeli zaczniemy bardzo dobrze, to później będzie nam się grało łatwiej.

Trener Jose Ignacio Hernandez mówi, że przy tak natężonych terminarzach gry w Ford Germaz Ekstraklasie oraz Eurolidze, odczuwacie oznaki zmęczenia. Rzeczywiście tak jest?

- Zmęczenie daje się we znaki, ale myślę, że mamy dobry skład, gdzie trener może cały czas rotować zawodniczkami tak, jak było to w sobotę w Poznaniu, gdzie np. bardzo dobrą zmianę dała Kasia Gawor. Cieszę się, że trener dał pograć wszystkim i każda z nas wniosła coś do gry i do zwycięstwa.

Ty sama opuściłaś kilka ostatnich meczy z powodów zdrowotnych, co skomplikowało nieco sytuację podkoszowych i małą możliwość rotacji dla trenera. Teraz wracasz do normalnej gry, a Janell Burse czy Ewelina Kobryn mogą trochę posiedzieć na ławce.

- Ze zdrowiem jest już wszystko w porządku. Cieszę się zatem, że mogę już na parkiecie pomóc swojej drużynie w odnoszeniu kolejnych zwycięstw.

Jesteś gotowa od razu do gry w dużym wymiarze czasowym czy będziesz pomału wchodzić w mecze?

- Potrzebuję gry i treningu. Tak naprawdę jestem dopiero od czterech treningów razem z drużyną. Więc cały czas brakuje trochę tlenu na parkiecie. Dlatego w meczu z INEĄ AZS trener pozwolił mi trochę więcej pograć. Na pewno nie jest łatwo, ale myślę, że parę kolejnych treningów i powinno być wszystko dobrze.

Przed wami seria trudnych spotkań. Już w czwartek zagracie w Taranto z Cras Basket. Włoska drużyna jeszcze nie przegrała w Eurolidze. Postaracie się odmienić ten stan rzeczy?

- Na pewno nie będzie łatwo w Taranto tym bardziej, że drużyna ta zdołała już pokazać, że jest bardzo dobrym zespołem. Na pewno łatwo skóry nie sprzeda na własnym parkiecie. My jednak jedziemy tam z chęcią odniesienia kolejnego zwycięstwa i liczę na to, że sztuka ta nam się uda.

W Ford Germaz Ekstraklasie również łatwo nie będzie. Po powrocie z Taranto zagracie w Krakowie z wicemistrzyniami Polski, czyli drużyną KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, a potem udacie się na mecz do Polkowic z CCC. Miano niepokonanych zostanie utrzymane?

- Chcemy wygrywać kolejne mecze. Ja na to bardzo mocno liczę i mam nadzieję, że będę w stanie pomóc naszej drużynie w odniesieniu kolejnych zwycięstw z tak trudnymi rywalami. Chcemy nadal być niezwyciężone.

Komentarze (0)