Po niezwykle zaciętym boju w Krakowie z Wisłą, teraz zawodniczki Adama Ziemińskiego czeka o wiele łatwiejsza przeprawa. Do Bydgoszczy przyjeżdża bowiem przeżywający różne trudności ŁKS Łódź. Dymisji trenera Mirosława Trześniewskiego domagają się kibice. - Jeśli ktoś nie chce chodzić na nasze mecze, niech nie chodzi, nie będziemy nikogo uszczęśliwiać na siłę. Koszykówka żeńska w ŁKS-ie od siedmiu lat nie powinna istnieć, ale jakoś to ciągniemy - powiedział po ostatnim spotkaniu sam zainteresowany.
Tymczasem w porównaniu do swoich rywali Artego to oaza spokoju. Klub ma stabilną sytuację finansową i zmiany mogą nastąpić jedynie w kadrze drużyny. Tak zresztą było w minionym tygodniu, kiedy Peruwiankę Karinę Figueroę zastąpiła Amerykanka Stephanie Raymond. Miała wziąć udział już w środowym treningu, ale zatrzymał ją spóźniony samolot. - Jeden z pasażerów zaczął się awanturować i zaatakowany pilot musiał spuścić paliwo, dlatego Raymond zajęcia z naszym zespołem rozpoczęła dopiero w czwartek - podkreślił trener Adam Ziemiński.
Czy nowy nabytek bydgoskiego zespołu wystąpi już podczas sobotniej potyczki z ŁKS? - Myślę, że tak - odpowiada Ziemiński. - W Krakowie zabrakło nam dobrej rozgrywającej, bo mocny nacisk był od Pauliny Pawlak. Tam zadania taktyczne były jednak zupełnie inne. Pozostaje mieć nadzieję, iż ten transfer będzie o wiele bardziej trafiony niż z Kariną. Amerykanka brała udział w letnich rozgrywkach, dlatego powinna być przygotowana do sezonu.
W środę do użytku został oddany również nowy parkiet w hali na Glinkach. Jego remont był spowodowany wprowadzeniem nowych przepisów przez FIBA. Bydgoszczanki miały już okazję się z nim zapoznać w środowy wieczór. - Mi bardzo się podoba - podsumował Ziemiński. Warto dodać, że na sobotnią potyczkę z ŁKS obowiązują jedynie zaproszenia. Można je odbierać do piątkowego wieczoru w siedzibie klubu na obiektach Chemika (pokój 105). Mecz na żywo pokaże Telewizja Bydgoszcz.