Statystycznie po 6. dniu MŚ Kobiet

Znakomity występ Rebekki Hammon dał Rosjankom zwycięstwo w szalenie istotnym boju z niepokonanymi wcześniej Hiszpankami. Największe wrażenie zrobiły jednak nie reprezentantki Sbornej, lecz Amerykanki, które ograły z dużą łatwością obrończynie tytułu, czym dały znak, że mają zamiar pójść śladem swoich kolegów, którzy po mistrzostwie olimpijskim wywalczyli złoty medal mistrzostw świata.

W tym artykule dowiesz się o:

MVP 6. dnia: Rebekka Hammon (Rosja)

Eksplodowała w najmniej spodziewanym momencie, bo w poprzednich meczach spisywała się co najwyżej przeciętnie. Hammon nie jest w życiowej formie, dotąd najwięcej punktów zdobyła w meczu z Czeszkami, kiedy to uzbierała 13 oczek. Potem słabe występy przeplatała tragicznymi, była mało widoczna, raczej w cieniu Stepanowej czy Osipowej. Ale ten dzień był jej - w najważniejszym meczu drugiej rundy, w starciu z niepokonanymi Hiszpankami Rebekka zagrała fantastycznie. Dość powiedzieć, że zdobyła w przeciągu 31 minut aż 27 punktów, walnie przyczyniła się do pokonania silnych rywalek, to w dodatku zebrała jeszcze 5 piłek i miała przechwyt. Niewątpliwie eksplozja dobrej formy Hammon zasłużyła nie tylko na uwagę, ale nawet na wielkie wyróżnienie. Zwłaszcza, że tylko świetnie koszykarki potrafią pokazać swoje nieprzeciętne umiejętności w najważniejszym momencie.

Drużyna 6. dnia: USA

Nie mogliśmy wybrać innej drużyny. Pokonać obrończynie tytułu z tak wielką łatwością, to wyczyn niebywały i rzadko spotykany, toteż wszystkie pozostałe wspaniałe triumfy odeszły na drugi plan. Amerykanki pokazały, że są naprawdę fantastycznym kolektywem, z niesamowitą łatwością potrafiły wychłostać swoje rywalki, nie dać im większych szans. Wprawdzie pod koniec Australijki zmniejszyły rozmiary porażki, toteż nie jest to klęska ogromna, bo porażkę ośmioma punktami w ten sposób nazwać to lekka przesada. Liczy się jednak nie wynik, lecz to co zaprezentowały zawodniczki. A tutaj nie mamy już wątpliwości - podopieczne Geno Auriemmy były zdecydowanie lepsze, na tle Kangurzyc wypadły rewelacyjnie, wygrywały nawet kilkunastoma punktami, co tylko świadczy o wielkiej sile teamu USA. Amerykanki są obecnie głównymi kandydatkami do złotego medalu. Wszystko wskazuje na to, że idą śladami swoich kolegów, którzy po wywalczeniu mistrzostwa olimpijskiego zdobyli tytuł mistrza świata.

Liderki 6. dnia: (w nawiasie rekordy turnieju)

Punkty: (Erika Machado - 32)

29 - Styliani Kaltsidou (Grecja)

27 - Iziane Castro Marques (Brazylia), Rebekka Hammon (Rosja)

24 - Jelena Leuczanka (Białoruś), Diana Taurasi (USA), Eva Viteckova (Czechy)

21 - Jung Sumnin (Korea), Amaya Valdemoro (Hiszpania)

18 - Elizabeth Cambage (Australia), Mariana Cava (Argentyna), Nan Chen (Chiny)

Zbiórki: (Sancho Lyttle - 19)

12 - Sancho Lyttle (Hiszpania)

11 - Jelena Leuczanka (Białoruś), Dan Liu (Chiny)

10 - Aleksandra Wieramiejenka (Białoruś)

9 - Nan Chen (Chiny), Maria Stepanova (Rosja)

Asysty: (Jung Eun Park, Asami Yoshida, Kristi Harrower i Adrianinha Pinto - 7)

7 - Kristi Harrower (Kanada), Asami Yoshida (Japonia)

6 - Jung Sunmin (Korea), Hana Horakova (Czechy)

5 - Helen Luz (Brazylia), Teresa Gabriele (Kanada), Natallia Marczanka (Białoruś), Sandra Pavon (Argentyna)

Przechwyty: (Celine Dumerc - 6)

5 - Hana Horakova (Czechy)

4 - Mariana Cava (Argentyna), Jung Sumnin (Korea), Evanthia Maltsi (Grecja), Laia Palau (Hiszpania)

3 - Iziane Castro Marques (Brazylia), Nan Chen (Chiny), Kristi Harrower (Kanada), Anna Cruz (Hiszpania), Dimitra Kalentzou (Grecja)

Bloki: (Petra Kulichová, Elizabeth Cambage, Nan Chen - 4)

4 - Elizabeth Cambage (Australia), Nan Chen (Chiny)

2 - Tamika Cathings (USA), Sancho Lyttle (Hiszpania), Florencia Fernandez (Argentyna), Emmeline Ndongue (Francja)

Zachwyciły 6. dnia:

Diana Taurasi (USA): to jej najlepszy występ na tych mistrzostwach świata i to w dodatku w takim spotkaniu! Taurasi zagrała świetnie, do kosza trafiała na 50 procentowej skuteczności, czterokrotnie rzuciła celnie z dystansu. Koniec końców zapisała na swoje konto 24 oczka, 3 asysty i 2 zbiórki, choć nie ustrzegła się też błędów, bo miała aż 4 straty.

Eva Viteckova (Czechy): zdecydowana liderka gospodyń od kilku meczów jest w świetnej dyspozycji. W starciu z Koreankami miała 27 punktów, z Hiszpankami 16, a w meczu z Brazylijkami znów zagrała co najmniej bardzo dobrze, bo zdobyła aż 24 punkty, ponadto zanotowała 3 asysty, 2 zbiórki i przechwyt.

Styliani Kaltsidou (Grecja): wyraźnie spuściła z tonu w drugiej rundzie rozgrywek, ale przypomniała sobie o swoich sporych umiejętnościach w ważnym starciu z Białorusinkami. Uchronić Greczynki przed porażką jej się nie udało, ale indywidualnie zaliczyła świetny występ - 29 punktów, 4 zbiórki i 2 przechwyty mówią w tym wypadku same za siebie...

Amaya Valdemoro (Hiszpania): po raz kolejny okazała się skuteczniejsza niż Sancho Lyttle, która także zagrała bardzo dobrze. Obie są liderkami hiszpańskiego zespołu, ale pomimo tego nie zdołały zapobiec klęsce w starciu z Rosjankami. Valdemoro po raz kolejny przekroczyła jednak barierę 20 oczek - zdobyła 21 punktów, zebrała 4 piłki, miała również blok, asystę i przechwyt.

Liczby 6. dnia:

35 - tyle zbiórek w obronie miały reprezentantki Chin, które w meczu z Argentynkami łącznie zebrały aż 46 piłek. To w pewnym stopniu pokłosie fatalnej dyspozycji strzeleckiej Albicelestes, a w pewnym też umiejętności znalezienie się w odpowiednim miejscu. Chinki wskoczyły na drugie miejsce w tym elemencie, wyprzedzają je tylko Rosjanki, choć warto dodać, że ex aequo na drugiej pozycji jest także Australia.

17 - wydawać by się mogło, że notując aż tyle przechwytów przegrać się nie da. Nic bardziej mylnego - Greczynki wprawdzie tyle razy dostawały piłkę, ale nie potrafiły tego w pełni wykorzystać i uległy popełniającym mnóstwo błędów Białorusinkom, w efekcie nie zdołały awansować do ćwierćfinału.

11 - to liczba trafionych trójek przez...Białorusinki. Wprawdzie błędy były rażące, ale miały też element, w którym czuły się wybitnie dobrze. 11 trafionych rzutów z dystansu to najlepszy wynik na czempionacie w Czechach, który wcześniej udało się tylko dwóm reprezentacjom - Hiszpanii i Brazylii. Warto dodać, że nasze wschodnie sąsiadki trafiały na 55 procentowej skuteczności, lepsze były więc tylko..podopieczne Jorge Hernandeza, które potrzebowały oddały 19 rzutów przy 20 Białorusinek.

Komentarze (0)