31-letni koszykarz niemal całą dotychczasową karierę spędził za wielką wodą. Bronił tam barw kilku zespołów najlepszej koszykarskiej ligi świata. Teraz trafił do Polski, do Asseco Prokomu. - Powiem szczerze, że nie słyszałem zbyt wiele o polskiej koszykówce. Mam przyjaciela, który grał tu kiedyś, ale nie pamiętam niestety w jakim zespole. Jest to dla mnie zupełnie nowe miejsce i zupełnie nowa sytuacja - podkreśla pytany o wiedzę na temat polskiej koszykówki i kraju, w którym przyjdzie mu grać.
- Byłem wdzięczny za możliwość gry tutaj. Rozmawiałem ze swoim agentem kiedy rozglądałem się za nowym klubem i on przekonał mnie, że Asseco Prokom będzie dobrym miejscem na kontynuowanie kariery. Poczułem, że będzie to naprawdę dobry wybór i teraz jestem podekscytowany faktem, że trafiłem do Gdyni - nie kryje nowy koszykarz mistrzów Polski.
Podopieczni trenera Pacesasa zakończyli niedawno obóz przygotowawczy na Litwie. Rozegrali tam również osiem spotkań, z których pięć wygrali, a trzy przegrali. Jak ocenia to zgrupowanie Wilks? - Zespół bardzo mi się podoba! Uważam, że mamy wielu utalentowanych zawodników, mamy też wielu świetnych ludzi poza boiskiem. Moja rola to przede wszystkim robienie tego, czego oczekuje ode mnie trener. Mam pomagać tej drużynie zwyciężać i to jest najważniejsze.
A na jakiej pozycji czuje się najlepiej? Woli brylować jako strzelec, czy może dogrywać piłki kolegom? - Zazwyczaj staram się pełnić funkcję klasycznego rozgrywającego, dostarczać piłkę moim partnerom. Jeszcze na studiach zdobywałem więcej punktów, ale po rozpoczęciu profesjonalnej kariery moje zadanie to głównie prowadzenie gry. W Polsce dostosuję się do tego, czego potrzebuje trener i drużyna. Mogę grać agresywniej w ofensywie, mogę dostarczać piłkę kolegom czy też grać twardo i agresywnie w obronie - wyjaśnia Mike.
Wilks ma swoim dorobku tytuł mistrzowski ligi NBA z San Antonio Spurs. Został tym samym pierwszym zawodnikiem w historii Prokomu, który może pochwalić się tym niebywałym sukcesem. - To było naprawdę niewiarygodne, wspaniałe doświadczenie. Moment, który zapamiętam do końca życia. Miałem okazję przekonać się co znaczy być mistrzem świata i mam nadzieję, że moje doświadczenia wykorzystam w nowej drużynie - wspomina Wilks tamten pamiętny sezon.
Niełatwo jest przestawić się ze stylu gry preferowanego w USA do tego europejskiego. Nowy nabytek mistrzów Polski całą dotychczasową karierę spędził właśnie w Stanach. Teraz przyjdzie mu zmierzyć się z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą Europa. - Musisz przyzwyczaić się do trochę innych zasad, trochę innego sędziowania. Niektóre zagrania jakich używamy w USA, w Europie sędziowie odgwizdują jako błąd kroków (śmiech). Muszę więc możliwie szybko się do tego przyzwyczaić. Jak do tej pory przebiega to dobrze, koledzy w drużynie oraz trenerzy dużo mi tłumaczą i pomagają, więc mam nadzieję, że dostosuję się do wszystkiego tak szybko jak to możliwe.
A jak ocenia nowe otoczenie, w którym przyjdzie mu grać? - Miasto mi się podoba! Przed wyjazdem na Litwę byłem tu tylko trzy dni, ale zdążyłem już co nieco zobaczyć. Jestem zadowolony, że tu trafiłem i mam nadzieję, że przed nami doskonały sezon! - kończy Wilks.