Wszystko wskazuje na to, że tworzący się niesamowity skład w Miami Heat skusił LeBrona Jamesa. Według niepotwierdzonych jeszcze źródeł najlepszy gracz poprzedniego sezonu zdecyduje się na grę na Florydzie. Swoją decyzję ogłosi w czwartek wieczorem amerykańskiego czasu (3 w nocy czasu polskiego).
Z drugiej jednak strony Chris Paul, bliski przyjaciel Jamesa, namawia go usilnie, aby został w Cleveland Cavaliers i dał szansę nowemu trenerowi Byronowi Scottowi. Pytanie tylko, czy kolejne sezony w Kawalerii pozwolą LBJ grać o najwyższe cele?
Przechodząc do Miami James nie zarabiałby tak dużych pieniędzy jak w Cleveland. Jego dotychczasowy klub mógłby mu zaoferować 128 milionów za sześć lat gry, podczas gdy w Miami może liczyć maksymalnie na pięć lat za 99 mln.
Zyskałby jednak coś więcej. Szansę zdobycia pierwszego, upragnionego mistrzostwa. Tercet Wade-Bosh-James już teraz budzi szacunek i podziw, a gdy spojrzy się na statystyki każdego z tych wybitnych koszykarzy, to można śmiało powiedzieć, że szykuje się prawdziwy dominator w NBA.