Kolano Bynuma wciąż pozostaje problemem

Problemy z kolanem Andrewa Bynuma są największym zmartwieniem Los Angeles Lakers. Podstawowy center mistrzów NBA po sezonie podda się operacji, lecz przez najbliższe dni musi zacisnąć zęby i rywalizować przeciwko Celtom. Czy da radę?

W tym artykule dowiesz się o:

- Szczerze mówiąc, to czuję się mniej więcej tak samo - powiedział Andrew Bynum, którego kolano spędza sen z powiek kibicom, ale także kolegom z drużyny. W poniedziałek młodemu środkowemu ściągnięto zalegający płyn w kolanie, lecz póki co poprawy nie widać. Bynum praktycznie wcale nie trenuje, jego kolano co chwilę otacza lód, a na dodatek poddawane jest zabiegom elektrostymulacji.

- Muszę z tym walczyć, aż do czasu kiedy przejdę zabieg. Jestem gotowy, aby dać z siebie wszystko, przed nami przecież ostatni akord sezonu - zapewnia Bynum.

Feralna część ciała uniemożliwiała 22-latkowi pokazanie pełni swoich możliwości w tegorocznych play off. Na parkiecie spędzał średnio tylko nieco ponad 24 minuty, w czasie których zdobywał 9,1 punktu i 7,7 zbiórki. Bynum zapewnia, że jest gotowy do gry, a jeśli Phil Jackson zdecyduje się desygnować go do walki, to czeka go rywalizacja z Kendrickiem Perkinsem.

Center Lakers posiada przewagę wzrostu, lecz Perkins to solidny fachowiec w defensywie. - W związku z różnicą we wzroście, będę miał możliwość korzystania z lewego i prawego haka - zapowiada. - On (Kendrick Perkins - pzyp. red.) jest silny, więc na pewno będzie grał twardo. Kiedy jednak ja też podejmę taką grę, to on nie będzie miał możliwości skakania do piłek - dodaje.

Źródło artykułu: